Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-03-2018, 22:37   #880
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Spod łóżka wolno wychyliła się głowa przyozdobiona upiętymi w ścisły kok rudymi włosami. Axel spojrzał na piegowatą twarz i już wiedział, że nie ma do czynienia ani z goblinem ani z dzieckiem. Spod łóżka wygramoliła się odziana w kwiecistą sukienkę niziołcza dziewczyna. Spojrzała na Axela szmaragdowo zielonymi oczami i zaśmiała się.

- A jużem myślała, że to goblinie bastardy będą się znów czaić na moją cnotkę - zachichotała. - Ostatnim razem jednego chybam ubiła, a drugi tam pryskał juchą, jakby był jakąś fontanną. Ale gdzie moje maniery? Jestem Dorotka Knedlikova - dygnęła wdzięcznie. - A cóż szanownego Pana sprowadza? Bo Pani Etelki nie ma w domu. Wyjechała. Zostawiła te pokraczne gobliny, a one zupełnie nie umieją się zachować!

Na te słowa, do pokoju wszedł Bernhardt przynosząc niepokojące wieści o znajdujących się przy wejściu do kopalni goblinach i krasnoludach, które nie zdzierżyły i postanowiły samoczwart odbić kopalnie z rąk zielonoskórych.


- Gdzie ćwoku uciekną? - zapytał Drekk. - Do kopalni się skryją, a stamtąd ucieczki nie ma. Jedno tylko wyjście. Wystarczy je tam zagnać i wyrżnąć, albo co innego im zgotować. Może dym albo ogień? Zdzierżymy! - jako, że zamarudził nieco z tyłu, przyspieszył kroku, żeby dogonić pozostałych trzech khazadów, którzy w ciszy pięli się drogą do kopalni.

Tymczasem gobliny skończyły szczać i zamiast karnie wrócić do kopalni, tam gdzie odpoczywały po nocnych rajdach, postanowiły się zabawić. Jak na komendę schyliły się i podniosły po kamieniu. Odwróciły się w kierunku drogi i lasu, wzięły zamach i cisnęły kamieniami. Jeden z pocisków poleciał tak daleko, że upadł tuż przed maszerującymi krasnoludami. Okrzyk radości ze zwycięstwa w rywalizacji zamarł na ustach goblina, który dopiero teraz zobaczył zbliżających się krasnoludów. Brodacze w tym momencie zerwali się do ciężkiego biegu, wykrzykując w swojej mowie najgorsze klątwy na gobliny, ich przodków i potomków.
 
xeper jest offline