Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-03-2018, 22:43   #23
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Mężczyzna odwzajemnił spojrzenie Elvina wzrokiem spokojnym, choć twardym. Spokojnie wytrzymał jego obelgi, podobnie jak dalsze słowa Luny, na którą zresztą nie zwrócił uwagi.
- Blacktower, tak? - zapytał rycerza. - Słyszałem jak to wykrzykujesz. Nie znam twojego rodu, nie wiem jakie są wasze ideały. Ale bardzo nisko muszą stać, skoro obrażasz kogoś, kogo nie znasz…
- Apostata - weszła mu w słowo Margery, jakby nagle zbudziła się ze snu. - Ich ruch był dość aktywny w… - przełknęła ślinę - …w moich czasach. Mógł z tego powodu trafić do lochu, to znaczy może za nakłanianie. Nie znam ich przekonań za dobrze, ale jakoś udało im się wierzyć jednocześnie nie wierząc. Nie bali się wiecznych cierpień po śmierci. Nie ściągali na siebie boskiego gniewu… tak słyszałam w każdym razie - przerwała nagle, odwracając wzrok od byłego jeńca i zamiast tego kierując go na Girlaen. Po krótkim wahaniu, udała się za półelfką w stronę przygotowywanego przez nią obozowiska. - Niestety nie mam mapy, bali mi się ją dać ze względu na podejrzliwość, jaką mogłaby budzić. Znam jednak wszystko na pamięć. Jesteśmy w Górach Ziemnej Opoki, mniej więcej pośrodku, z przełęczą niedaleko na zachód stąd. Te tereny to początek szlaku gorących źródeł, wzdłuż nich wybudowaliśmy wiele z naszych zamków - tłumaczyła z podekscytowaniem i smutkiem jednocześnie.

Mezra odprowadził ją wzrokiem, nie wypowiadając już żadnego słowa. Nie powrócił także do swojej poprzedniej wypowiedzi. Wreszcie skrzywił się z bólu i usiadł powoli. Było jasne, że nie jest w stanie podjąć walki jeśli takowa miała się wywiązać, ale jego spojrzenie nie uciekało w bok, nieustannie przynajmniej kątem oka śledząc ruchy Elvina. Co jak co, ale trudne to to nie było. Jeden Yetar nie wdał się w żadne dyskusje, wycofując chyłkiem. Daleko tego chrustu szukać nie musiał. Tutejszej roślinności od dawna nie nawiedzał człowiek. Wkrótce ogień płonął, a na nim mogliby upiec sobie nawet coś ciepłego, zwłaszcza jeśli tropicielka poświęciłaby trochę czasu na polowanie. Oprócz tych ruin - szczególnie tej czarnej ich części - oraz świeżych wspomnień, w okolicy panowała istna sielanka i spokój. Dobiegały ich jedynie śpiew ptaków, uderzenia dzięcioła i daleki świst wiatru mknącego nad wierzchołkami wysokich drzew.

 
Sekal jest offline