Wolfgangowi ręce opadły słysząc jak uparte są krasnoludy.
- I cały misterny plan szlag trafił.- Jęknął do Lothara.
- Skoro już krasnoludy ruszyły i nas zobaczono trzeba chyba ich wspomóc?- Nito zapytał ni to stwierdził mag.
W każdym razie ruszył za brodaczami by ich wesprzeć. Gdyby miał broń dystansową postarałby się zneutralizować tych na zewnątrz puki do kopalni nie wrócą. W takim wypadku pozostało mu tylko zebrać eter i sprowadzić podmuch wiatru, którego jeszcze nie próbował w walce a mógł obezwładnić gobliny do czasu aż dopadną je najemnicy.
Jeśli gobliny goblinom uda się wyjść cało to piorunem postara się uciszyć zielone paskudztwo.