Calishytka przysłuchiwała się rozmowom towarzystwa z dziwnym spojrzeniem. wyglądała, jakby była nieco rozkojarzona, albo czymś zaniepokojona?
- Poszukajmy może wody i jedzenia, najlepiej dwójkami. Wolałabym tu nocować, niż na plaży, jeśli w ogóle musimy tu nocować - Dziewczyna miała nietęgą minę - Najlepiej nieco odpocząć, zebrać co się da, a potem ruszyć dalej. Nie podoba mi się to miejsce.
Jasmal podrapała się jakoś tak nerwowo po ramieniu, rozglądając wokół.
- Słuchajcie... wyczuwałam tu dziwną aurę, a teraz jestem już pewna, po zobaczeniu włóczni. To moc cienistego splotu... - W końcu z siebie wydusiła.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |