21-03-2018, 19:51
|
#494 |
| Wiaty magii sprzyjały, Loftus więc czerpał z nich ile tylko mógł i potrafił. Starł się używać prostych czarów, wprowadzać tyle zamieszania w szeregach wroga ile tylko się da. Mag miał pewien pomysł, zapewne dzięki niemu udałoby się rozgonić tą ciżmę spod murów. Wykorzystani uchodźcy to zapewne w większości prości, zabobonni ludzie do tego przerażeni. Łatwo było wykorzystać ich strach, ten mógłby się przerodzić w panikę i zaburzyć działania granicznych. Ale obecność kapłana na murach studziła zapędy ucznia czarodzieja. Tak czy inaczej Loftus podejrzewał, że goniec już dotarł. Uczynił więc to co zapowiadał. - Autem, o'-the-ignis fatuus. - Błędne ogniki pojawiły się nad polem bitwy. Mag sterował nimi tak, aby utrzymywały się zaraz nad głową wrogich sierżantów/kaprali, czy innych osób które wykazywały inicjatywę w wydawaniu rozkazów.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
| |