Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2018, 20:52   #495
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Waldemar wysłuchał, odszedł i dopiero zacisnął zęby ze złości. A ostrzegał go ojciec w dawnych czasach podczas długich godzin nauki: „pamiętaj synu, że kiedyś pójdziesz do pracy i niezależnie gdzie to będzie twój przełożony będzie debilem”. Wtedy nie wierzył, nie chciał wierzyć.
- Lazaretem się zajmij. Tak zrobię, chuj - grymasił na głos. Podszedł pod zadaszenie i oparł się o obity blachą stół. Grzebał w paznokciach, czemu przyglądali się niemo jego pomocnicy pilnujący paleniska i lamp, donoszący opału oraz grzebiący patykami w piasku. Wtedy właśnie przybył dyszący goniec. Małolat oparł się o palik do ćwiczeń i głośno łapał oddech.
[i]- Kapral niziołek o kotły z wypełnieniem posłanie śle.
Odpowiedziała mu cisza.
- No. To tam jest sierżant, dowódca Czwartej Kompanii, jemu przekaż - powiedział Waldemar wskazując stojącego na placu Gustawa małym palcem, nie przerywając wydłubywania brudu spod kciuka.
- Akurat wyszedł rozmawiać z innym gońcem. No biegnij!

Przybycie pierwszego rannego cyrulik powitał z nieprzystającą do sytuacji radością. Z uśmiechem na ustach dokonał pobieżnych oględzin przybyłego na własnych nogach postrzeleńca.
- Niech siada - polecił w końcu i skinął na pomocników, by się zbliżyli i obserwowali.
- Tego typu postrzałów będzie pewnie sporo, więc przyjrzyjcie się ku przestrodze, jak sprawa powinna wyglądać. Kiedy grot nie wyjdzie drugą stroną nie ma innego sposobu pozbycia się żelastwa z ciała - trajkotał pomału wyciągając strzałę z ramienia.
- Trzeba delikatnie, bo w ręce jest taka żyła, która po przerwaniu tryska krwią jak źródełko górskie wodą. Nie wolno nawet zahaczyć - opisywał z wrodzoną sobie precyzją. Takoż operował, gdyż wydobywanie z ciała pocisków w jego karierze było zadaniem rutynowym.
 
Avitto jest offline