Ferad wolał nie spudłować. Nie potrafił szybko przeładowywać broni, więc prędzej by ich szlag trafił, niżby znów wystrzelił w napastników. Po pierwszym oddanym wystrzale, zaczął gorączkowo rozglądać się za amunicją. Gdy ich samochód przyśpieszył, a jana odezwała się do niego, to przestał momentalnie szukać i powiedział do niej.
- Jakbym potrafił z tego strzelać, to bym nie używał włóczni. Weź proszę ode mnie to i daj mi prowadzić. - Mówiąc to, złożył z powrotem dwururkę i obejrzał się przez szybę, za samochód. Po chwili obserwacji ich przeciwnika, znów zaczął rozglądać się za amunicją. |