Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-03-2018, 22:16   #86
Panicz
 
Panicz's Avatar
 
Reputacja: 1 Panicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputacjęPanicz ma wspaniałą reputację
Dycha podjechał na polankę w ariegardzie, na spokojnie, bardzo niedzielnie. Ciekawostka, bo dla odmiany trupiarnia na miejscu już była, a nie stawała się w procesie z udziałem jego i towarzyszy. Można było odsapnąć.

Na miejscu napatoczył się hrabia Znanyktoś i coś tam wołał, że jest pieniądz do zrobienia i że Taven-magazyny-dziesięć tysięcy. Dalt nabożnie pokiwał głową, jakby rzeczywiście posłuchał i trącił konia obcasami na znak do drogi.

Do roboty się nie paliło, ale Taven było po drodze (po drodze dokąd? Dycha w zasadzie nie miał żadnych iksów na mapie, więc po drodze mógł być i Biegun), więc czemu nie? Grunt, że miasto było duże i można było zdeponować kasę w banku, coby nie latać z worem jak straganiarz. Zatem Taven, niech będzie.

- Straszny łobuz - Brett poklepał Berdycha po ramieniu i uśmiechnął się smutno. - Z taką tuszą długo nie pociągnie. Cholesterol go wykończy.
 
Panicz jest offline