Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2018, 17:59   #43
ShrekLich
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację

W zasadzie, to Ferad nie był pewny co do ostatniego jej zdania. Przez chwilę zastanawiał się, co miała na myśli i czy znowu zbiera jej się na dąsy. Irytował go już jej charakterek, ale uznał, że lepiej zignorować ostatnie zdanie, skoro i tak nie wiedział, o co chodziło. Skupił się zamiast tego na poprzedniej części wypowiedzi, gdzie go chyba po raz pierwszy spytała o opinie. Był na nią wściekły, pomimo jej niezwykłej szczerości, już choćby za sam fakt wdania się w tą batalie. Następnym razem, jak będzie chciała pomagać sierotom z karawan, to wyskoczy z samochodu. Już woli iść na piechotę, niż legnąć trupem z ręki jakiegoś pustynnego rzezimieszka.

- Sądzę, że w ogóle nas tu nie powinno być. - Po krótkiej chwili dokończył. - Nie wiem, jak oceniasz skuteczność takiej zasadzki, ale mam nadzieje, że znasz się na tym lepiej niż na zawieraniu znajomości. Spędziłem 2 lata na pustyni, kreśląc tylko mapy i zwiedzając czasami ich odpowiedniki, więc wybacz bardzo, ale nie powiem ci, jaki teren się nadaje do zabicia tych skurwieli.

Gdy skończył swój wywód, znów obejrzał się za siebie i zobaczył jadący wśród kurzu samochód, który ewidentnie zwiastował im śmierć. Nie wiedział, ilu ludzi zmieści się w takim, ale na pewno więcej, niż dwójka. Wolał nie ryzykować oberwania jednym z tych ich oszczepów. Spróbował policzyć, ilu ludzi mieści się w pojeździe ich prześladowcy, ale niezbyt cokolwiek widział przez tumany kurzu. Dał sobie spokój i obrócił się z powrotem do maski, gdzie widać już było ich szanse na przeżycie. Coś mu mówiło, że jechanie z tą kobietą, to będzie zły pomysł. Przez chwilę wzięła go litość, że biedaczysko nie ma mapy, ale odkąd zasypało mu pojazd, wzięła ster podróży w swoje ręce. Właśnie zobaczył, jakie są tego skutki. Nawet jeżeli nie zginą, to może oberwać ich pojazd, a on nie zamierzał się spóźniać. Nie po to wybierał się na płaskowyż, by okazało się, że akurat te sny się sprawdziły i akurat się spóźnił, bo jakaś nieznajoma wariatka postanowiła naprawiać ten zjebany świat.

W końcu Ferad wyrwał się z tych myśli i postanowił, że później jej wygarnie za takie decyzje. Skupił wzrok na obiekcie przed nimi i załadował w końcu dwururkę. (jeżeli właściciel pojazdu zapomniał nabojów do tej bardzo celnej broni, to proszę zignorować fragment zdania, traktujący o niej)
 
ShrekLich jest offline