Ktoś nieźle namieszał w tarantyjskim kociołku. I wyglądało na to, że działania ukierunkowano przeciw kultowi Asury. Nie da się ukryć, że wszystko zorganizowano z wielką pomysłowością, zaś Berwyn był pewien, że znaczna część słuchających uwierzyła w winę kapłanów Asury. A to znaczyło, że kłopoty były o krok, najwyżej o dwa.
Oczywiście każdy wiedział, że podczas zamieszania można nieźle się obłowić, jednak Berwyn wolał zdobywać pieniądze w nieco inny sposób. A poza tym rozumiał nieco kanclerza, który z pewnością był bardziej zainteresowany spokojem w mieście, niż religijnymi walkami.
Czy może za całą aferą stali kapłani Mitry, którzy (jeśli Berwyn dobrze zrozumiał) nie przepadali za wolnością wyznania? Być może wiedział coś o tym Essenic...
- Sądzę, że warto by porozmawiać z jakimiś żebrakami albo ulicznikami - powiedział. - Ci są zwykle tańsi, niż panienki na godziny, poza tym często wiedzą wszystko o wszystkich.