Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-03-2018, 20:10   #26
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Wśród klaszczących po udanym popisie Anathema był i Tani - bo było co oklaskiwać, i wcale nie miał na myśli umiejętności mnicha.

Przepraszając co szacowniejszych gapiów i przeciskając się między tymi których prosić o przepuszczenie nie było sensu, pół-elf niesiony instynktem poszukiwacza przygód zbliżał się do podwyższenia. Stanął z tyłu - mimo całego tego czasu razem, wciąż czuł się mniej ważnym członkiem trupy. Pomimo jego dojrzałego wieku - a dla ludzi przecież nawet sześćdziesiąt lat uchodziło za wiek starczy - nie doszedł do znacznego tytułu ni wielkiej chwały. Jego przeznaczenie wciąż było zakryte i nawet karty nie chciały go odsłonić.

Po ogłoszeniu decyzji jako pierwszy - choć należało zaznaczyć że nie jedyny - wyrwał by okryć Leię. Narzucił na nią swoją wełnianą kurtę i bury płaszcz i zdecydowanie poprowadził w krąg towarzyszy, między ludzi wśród których była bezpieczna.

- Całkiem sporo ciekawych drobnostek - wcześniej Tanis jedynie gestem dał Zorenowi znak że odpowie, ale później. To później nadeszło dopiero kiedy wypuścił dziewczynę spod opieki, a on został przed pokojem chorej, jako i Zoren.

- Jest sierotą, wychowała ją babka, tu, w Oakhurst, ... ale w jej pochodzeniu może być coś więcej. Próbowała leczyć ludzi od dawna, i to z dobroci serca, nawet jak ją obili za to raz i drugi. I... - upewnił się że nikt obcy nie usłyszy
- ...że rok temu zmarła żona burmistrza i jego nienarodzony syn. -

Nie pchał się do pokoju. Kapłanem ani znachorem nie był, mędrcem też nie. Potrafił zaleczyć powierzchowne rany - tyle i aż tyle. Sypialnia dziewczynki była spora, ale tłoczyło się tam dość wielkich person. Zamiast tego, z zatroskaniem wypytywał każdą służkę, niańkę, czy kogo tam jeszcze dopadł na zewnątrz. Pytał o to, jak przebiegała choroba, jakie były objawy, jak często dziewczynce się zmieniało. Pytał o zdrowie dorosłych i innych dzieci.
O osobę i działania Sedryka, kapłana Waukeen który przybył do miasta znacznie przed chorobą dziewczyny. O to czego one same próbowały, czego próbował ojciec, o legendę letniego i zimowego jabłka.

Wreszcie, najdelikatniej jak potrafił, zapytał też o historię zmarłej rodziny burmistrza.

Choroba była dziwniejsza niż myślał. Postępowała powoli, a nie jak nagła boska kara. Objawy zmieniały się jak obrazy w tych barwnych rulonikach na jarmarkach - ale niektóre powtarzały się co jakiś czas.. Zachorowało tylko jedno dziecko - żadne inne, nawet mimo wspólnych zabaw.
Według słów Joanny, niemłodej kobiety która służyła rodzinie burmistrza dziewczyna była przytomna, ale dużo spała. Skarżyła się raz na ból całego ciała, raz tylko na ból głowy.
Ale padło tutaj inne ciekawe stwierdzenie: że mówiła dziwne rzeczy. Dopytał o parę przykładów - to mogło być ważne.

Lea leczyła objawy. Ziołami. Tylko tyle albo aż tyle.
Kapłan modlił się o uleczenie z choroby - i skutecznie usunął kilka objawów, ale tylko tyle.

Tanis nie znał się na klątwach, ani nawet nie był pewien czy modlitwa objawień ujawniłaby ją przed nim gdyby to faktycznie była klątwa - ale i tak spróbował znaleźć resztki aur magicznych w okolicy.

Krążąc po korytarzach, miał w głowie uwagę staruszka - i co jakiś czas uważnie zerkał na cień Lei.

- Też myślę że jest planokrwista - wtrącił się do rozmowy - Ale nie byłbym pewien że akurat jest aasimarką. Dajcie mi parę dni w osadzie. -
 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!

Ostatnio edytowane przez TomBurgle : 25-03-2018 o 12:42.
TomBurgle jest offline