Wątek: Pay Off
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2007, 01:27   #116
MigdaelETher
 
MigdaelETher's Avatar
 
Reputacja: 1 MigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwuMigdaelETher jest godny podziwu
Samochód zatrzymł się, Es wysiadła, na pasie startowym stała nieduża biał awionetka. Latynoska odebrała swoja torbę od Kajzera i podeszła do Luizy, pogładziła ją po policzku i przytuliła.

- Trzymaj się mała, jak się urządzę to wpdniesz do mnie i zaszalejemy- uśmiechnęła się do dziewczyny.

- Pewnie Słoneczko, będę tęsknić, dzwoń co dziennie i opowiadaj jak się żyje w Miami - Luziza cmoknęła ją w policzek.

Esperanza szybko wbiegła po metalowych schodkach, w drzwiach samolotu dowróciła się jeszcze i pomachała dziewczynie.Wnetrze maszyny było luksusowo urządzone, drewnine, połyskujace panele, czerwon miękka wykładzina oraz ogromne skóżane fotele robiły wrażenie. Es usiadła w jednym z nich i wyjrzała przez mały bulaj na płytę lotniska. Kajzer i Luiza właśnie wsiadali do samochodu. Z głośników sączyła się cicha muzyka, a do kabiny weszła anorektyczna, blondynka w granatowym kostiumie.

- Prosze zapiąć pasy za chwilę startujemy, Kiedy już będziemy w powietrzu przyniosę pani obiad i coś do picia. Dziśiaj mamy cielęcinę po burgundzku- uśmiechnęła się i odeszła.

Po chwili samolot wtoczył się na pas, powoli zaczął nabierać prękości, Es odczuła nieprzyjemne ssanie w dołku. Maszyna oderwał się od płyty lotniska i wzbił w powietrze. Po paru minutach w drzwiach pojawiła się stiuardessa z wózeczkiem wypełnionym elegancką zastawą i trunkami. Latynoska uśmiechnęła się, takie zycie jej się podobło. Po posiłku sięgnęła do torebki i wyciągnęła przewodnik po Miami, który dostałoa od Luiz.Zdjęcie na pierwszej stronie kusiło złotą plażą i rozłożystymi palmami.



Es przewracała leniwie kartki, w pewnym momencie oczy same jej się zamknęły. Obudziło ją czyjś głos.

-Prosze pani, prosze się obudzić, zraz londujemy!- stiuardessa potrząsała delikatnie jej ramieniem.

Esperanza zapięła psy, samolot powoli obniżył pułap lotu, drobny wstrząs i już byli na ziemi.Kiedy wyszła z samolotu w twarz uderzyła ją fala gorącego powietrza.
 

Ostatnio edytowane przez MigdaelETher : 29-06-2007 o 01:34.
MigdaelETher jest offline