Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2018, 18:29   #545
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Smok to smok. Żre tyle co cała armia, nora tyle złota co krasnoludy i myśli, że jest najmądrzejszy na świecie jak elfy.- skomentowała Agness, skupiając tym na sobie gniewny wzrok Dundeina.
-No co? Skłamałam?- skomentowała wojowniczka, lecz Moradinita nic więcej nie powiedział.
Czas płynął wolno, a Xor nie dawał im ani chwili na wytchnienie. Wędrówka po tym planie była wyjątkowo męcząca i trudna. Kompani raz po raz napotykali jakąś dziwaczną istotę, która na widok Xora ustępowała lub od razu uciekała. Marsz trwał wiele godzin, a żółte od piasku niebo powoli zaczęło ciemnieć, aż w końcu zapadł zmrok.
-Na bogów, odpocznijmy!- krzyknęła poirytowana sytuacją Segrid. Słysząc to Xor zatrzymał się i zaklaskał.
-Zaraz będziemy! Zaraz ujrzycie idący zamek Onyxa Wielkiego! O tam, za górą o tam!- wskazał palcem wzniesienie. Nim ktokolwiek zdążył skomentować słowa ich przewodnika, zza góry wyłonił się golem tak wielki, że nie dało się go opisać słowami. Istota stawiała pojedyncze kroki, gdyż była za ciężka i zbyt wolna na szybszy chód. Na jej zgarbionych plecach znajdował się zamek większy niż królewska twierdza w Suzail.


-Zamek idzie! Patrzom! Zamek idzie!- Xor nie krył radości na widok swego domu, lecz pozostałych ten widok nie napawał optymizmem.
-Jak my się tam dostaniemy, do ciężkiej cholery…- fuknął Arlo i złapał się za głowę.
- Mają zamek na jakiejś kroczącej istocie. Niech mnie ktoś uszczypnie, bo to chyba mi się śni... - Venora zaczęła kręcić głową z niedowierzaniem. Z pomocą pospieszyła jej Agness, która bez zwłoki podeszła do paladynki i uszczypnęła ją w policzek w sposób w jaki robiły to stare kobiety witające małe dzieci.
- Ała... - syknęła panna Oakenfold i spojrzała z wyrzutem na exkapłankę, rozcierając sobie zaczerwieniony policzek.
- Sama się prosiłaś - odparła Agness z rozbawieniem, zadowolona z tego co zrobiła.
- Xor na pewno wie jak dostać się do środka - powiedziała rycerka i spojrzała na przewodnika. - Nie ma czasu na odpoczynek. Musimy dogonić ten zamek... - dodała.
Gargantuiczna istota niosąca na swoich plecach zamek poruszała się bardzo wolno, lecz jej jeden krok pokonywał dystans mierzący około pół mili.
-Dokąd to coś idzie?- spytał Farafir, na co Xor się odwrócił i odrzekł łucznikowi.
-Szuka swego pana Onyxa Wielkiego. Xor mówił. Tu każdy wielbi Onyx Wielki.- kamienna istota ruszyła w kierunku kroczącej budowli.


~***~

Kiedy w końcu udało im się zbliżyć do kamiennego tworu okazało się, że to dopiero początek ich straszliwych zmagań z czasem i wysiłkiem fizycznym.
-Tu schody!- Xor wskazał palcem stopnie wyryte w kilkudziesięcio metrowej nodze. Stopnie schodów były tak strome, że trzeba było wspinać się na nie na czworaka z użyciem rąk. Schody wiły się spiralą wokół nogi, znikając gdzieś w ciemności.
-Mamy tędy wejść?- Dundein niedowierzał Xorowi, lecz golem tylko przytaknął głową.
-A nie ma jakiegoś innego wyjścia?- spytała Segrid, nie odrywając oczu od chodzącego zamku nad ich głowami.
-Onyx Wielki. Onyx może kazać stanąć zamek. Ale Onyxa nie ma, jest tylko Xor!- odparł.
-Następnym razem to ja będę rozmawiać, kiedy napotkamy takie dziwy jak ten cały Onyx.- krasnoludka warknęła do Venory.
- Cieszy mnie twój optymizm i wiara w swoje umiejętności - sarknęła paladynka, która zmęczona tą podróżą coraz bardziej wątpiła czy aby dobrze zrobili pojawiając się w tym miejscu, gdzie wątpliwym było czy byli mile widziani. Venora w duchu tylko modliła się, żeby nie skończyło się to dla nich jak podróż przez podziemne przejście, przez góry z enklawy krasnoludów, gdy wracali z Highmoon do Suzail, a czego paladynka żałowała niezmiernie.

Bez ociągania, wzbijając się na wyżyny swojej wytrzymałości, Venora ruszyła do schodów, mając nadzieję, że z nich nie zleci, gdy już będzie się po nich wspinać.
-Chyba przestanę nosić te cholerne szaty maga… To nie strój na podróże, a na pewno nie na górskie wspinaczki…- Arlo nie krył niezadowolenia z problematyczności swojego ubioru.
- Zapewniam, że i tak masz wygodniej niż w pancerzu - pocieszyła go Venora.
-Pójdę przodem.- oznajmiła Segrid. -Jeśli spadnę to mnie łapcie…- zażartowała w swoim stylu ruszając żwawo w kierunku schodów.
Każdy postawiony przez olbrzymią istotę krok wprawiał ziemię w drżenie. Z każdym jej ruchem z góry sypały się kamienie i pył. Grupie udało się wspiąć na nogę, zanim ta postawiła krok. Ostatni w kolejce Dundein przylgnął do stopni, po których się wspinali, kiedy noga oderwała się od ziemi i ospale pokonała jakieś trzydzieści metrów. Venora wiedziała, że to chyba najniebezpieczniejsza wspinaczka w jej życiu.
Ta refleksja sprawiła, że paladynka zdecydowała się nie czekać aż coś niebezpiecznego się stanie, bo upadek w ciężkiej zbroi z takiej wysokości na pewno skończy się złamaniem karku. A ostatnie czego chciała to rozzłościć swojego anioła stróża i samego Helma. Panna Oakenfold przywarła blisko do schodów i ostrożnie sięgnęła do torby, z której wyciągnęła miksturę. Tą samą którą miała wypić przy spotkaniu z golemem ziemi. Tym razem bez zastanowienie duszkiem ją wypiła, by magia zadziałała.

Spryt rycerki zaoszczędził jej wiele wysiłku i nerwów. Z łatwością pięła się do góry, po wielkiej nodze maszerującego golema. Znacznie wyprzedziła swoich towarzyszy. Na jej twarzy pojawiło się niemałe zdziwienie, gdy kątem oka dostrzegła jak Xor niemal wbiega pod górę. Stwór wydał z siebie niski pomruk i chwilę później był już na szczycie schodów, zerkając w dół na Venorę.
Po kilku dłuższych chwilach służka Helma dołączyła do Xora i już spokojnie wypatrywała pojawienia się Arla i reszty. Osłupiała, gdy podniosła wzrok i dostrzegła krajobraz planu Ziemi. Nie dało się tego opisać słowami. Góry, urwiska, kaniony i bogowie wiedzieli, co jeszcze.
-Xor lubi tu przebywać. Ale lepiej patrzać z najwyższa wieża zamku…- wskazał palcem kierunek ku górze. Venora miała świadomość, że wspinaczka po nodze to zaledwie początek ich wyprawy po smoka.
-Szykuj wodę Venoro!- zadudnił głos Segrid. Niedługo później kompani wyłonili się i dołączyli do paladynki i Xora.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline