Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-03-2018, 21:36   #30
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdyby nie nadgorliwość i źle rozumiana miłość bliźniego, okazywana przez niektórych członków średnio dobranej drużyny, sprawę można by załatwić nieco inaczej. A tak - wpakowali się po uszy w szambo. Bo trudno było inaczej ocenić sytuację, w jakiej się znaleźli. Niestety - z oczywistych powodów nie mogli sobie ot tak odejść. Na to nie zgodziliby się ani burmistrz, ani też jego dzielni strażnicy. A tych było trochę za dużo, jak na gust Morna. Z pewnością nie udałoby się wymknąć z miasta bez strat po obu stronach. Na dodatek tych, co by się wydostali z martwych łap burmistrza, okrzyknięto by przestępcami. To, nie da się ukryć, Mornowi nijak nie odpowiadało.

W milczeniu wysłuchał przydługiej mowy Vurnora Lenga, z której wynikało tylko jedno - jeśli córka wielmożnego pana zostanie wyleczona, to i tak wina za chorobę spadnie na 'wiedźmę'. Z pewnością burmistrz nie znał starego jak świat powiedzenia, że dzieci będą płacić za grzechy rodziców. Może miast kłamać w żywe oczy i oskarżać z nienawiści cały świat, powinien raczej w swej przeszłości poszukać swoich złych uczynków i zacząć za nie pokutować?.

Burmistrz, kłamliwa i fałszywa świnia (chociaż nazwanie go tak było obrazą dla tych pożytecznych zwierząt) zasługiwał na wszystko, co najgorsze. Na dodatek Morn nie wierzył w to, że obietnice burmistrza, choć wygłoszone na forum publicznym, zostaną spełnione. Wszak Leng mógł w każdej chwili powiedzieć, że trzeba poczekać, tydzień lub dwa, by udowodnić całkowite wyleczenie. Oczywiście za pobyt trzeba będzie zapłacić. A potem burmistrz pewnie zechce dorzucić jeszcze kilka opłat, na przykład za leczenie bez licencji. Vurnor Leng był człowiekiem chciwym, mściwym i głupim - to rzucało się w oczy.
Nagrodą za wyleczenie miało być uwolnienie niewinnie oskarżonej i rezygnacja z ukarania kolejnych niewinnych osób. Wolne żarty.
A Morn postanowił, że bez względu na wynik leczenia ani nie zapłaci, ani nie pójdzie pracować, nawet gdyby Oakhurst miało spłynąć krwią burmistrza i jego wiernych strażników.

Na leczeniu się nie znał. W swym niezbyt długim życiu więcej osób zabił, niż wyleczył, ale wiedział jedno - najzdrowsza osoba pochorowałaby się w warunkach, w jakich przebywała mała burmistrzówna.
- Proponowałby przenieść małą do innego pokoju, a nawet innego domu - poparł propozycję Kharricka. - Wykąpać, przebrać, a później zbadać i może wyrzucić wszystko, z czym miała kontakt przez ostatnie miesiące.
 
Kerm jest offline