Jana liczyła do stu, a właściwie to odliczała od stu w dół, aby się uspokoić. Mama kiedyś pokazała jej tą sztuczkę i często nawet działała... Naprawdę nie pojmowała o co mu chodzi temu człowiekowi, zawsze bez konkretów, zawsze wszystko na przekór... no ale nigdzie nie było napisane, że w tym świecie Jana ma wszystko rozumieć, na szczęście niedługo pozbędzie się Kartografa raz na zawsze. Ta myśl sprawiła, że poczuła się lepiej.
- powiedz mi proszę - powiedziała spokojnie, tonem jakiego używa się mówiąc do małych dzieci i szaleńców czy będziemy do niego strzelać czy robimy zasadzkę w wąwozie. Bo nie zrozumiałam który plan zaakceptowałeś, a chciałabym się przygotować. - zawiesiła głos na chwile po czym kontynuowała - jeśli chodzi o zasięg to umówmy się, że będziesz trzymać się od nich w odległości większej niż kiedy ty strzelałeś. To już był zasięg piorunów na moje oko, a jednak nie chciałabym aby samochodowi coś się stało na środku pustyni. Powiem Ci kiedy wejdziemy w zasięg strzału.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett |