A Dora takiego zdania jak Det nie miała. Może nie należała do wytrawnych podróżników, a poza tym kobita i powinna w domu przy garach pracować, ale daleko było jej do przezorności drużynowego "mruka". Możliwe, że na decyzję wpłynęło wrażenie ogólne całej sytuacji, ale nikt im tak naprawdę nie mógł niczego gwarantować. Bardka pobiła się chwilę w myślach, walcząc z niechęcią do wydania grosza, ostatecznie osiągając zwycięstwo w walce z syndromem januszowym - nie miała nic przeciw zakupieniu dokładnej mapy z zaznaczeniem możliwości zmian w terenie po Upadku Gwiazd.