24-03-2018, 12:54
|
#566 |
| Sekundy ciągnęły się w nieskończoność, kiedy leżąc w zimnej, mrocznej jaskini wsłuchiwał się w głuchą ciszę. Słoneczny Pierścień na prawej dłoni świecił łagodnie, zalewając ponure miejsce oraz twarz najemnika żółtawym blaskiem. Axim przymknął oczy, pozwalając swoim myślom galopować swobodnie.
Przypomniał sobie wizję z przeszłości. Tę, która nawiedziła go podczas szału. Straszliwa bitwa, w której przyszło mu wziąć udział. To właśnie na tamtym polu walki zrozumiał, jak miało wyglądać jego życie. Prawdopodobnie krótko i gwałtownie. Jednak pomimo niebezpieczeństw przetrwał, kiedy jego towarzysze padali martwi obok niego. Nigdy się nie poddał, ponieważ miał cel. Uratować siostrę i zapewnić rodzinie środki do życia. Był jak szaleniec przechodzący przez rozgrzane węgle. Chociaż stopy piekły i paliły, nie zatrzymywał się.
Te heroiczne zmagania nie trwały długo, kiedy stracił to, o co walczył. Zdezerterował, ciągnąc za sobą grupkę przyjaciół. Przyjaciół, którzy odeszli na zawsze. W ten sposób zestarzał się i zgorzkniał.
Nienawidził króla Jerzego oraz całą arystokrację za to, że posyłali biednych i przerażonych na swoje wojenki, kiedy sami grzali się w pałacach i opychali egzotycznymi potrawami. Zobaczył w swoim życiu wystarczająco dużo zła, by nie móc im przebaczyć a co dopiero ich zrozumieć. Mimo to, kiedy ich królestwo zawisło na krawędzi zagłady, postanowił stanąć w jego obronie. Ratunek znienawidzonego człowieka stał się jego celem, a poznana później kapłanka została motywacją. Wydawałoby się, że Jarnar cofnął się do punktu wyjścia. Tylko czy potrafił wykrzesać z siebie dawny wigor i determinację?
Otworzył oczy i zagryzając zęby podniósł się z ziemi. Czuł się fatalnie, a przecież bywał w gorszych sytuacjach. W takim stanie nie mógł za wiele zdziałać, dlatego dobył ze swojej sakwy napój leczniczy. Odkorkował buteleczkę i jednym haustem połknął jej zawartość.
Odetchnął z ulgą, kiedy mikstura zaczęła działać. Jego zmysły przestały być przyciemnione, a myśli się wyostrzyły. Spojrzał na przypiętą do pasa klingę miecza legionisty i poklepał go po rękojeści. Następnie rozejrzał się po jaskini i odnalazł porzuconą tarczę oraz Wyzwoliciela. Magiczne ostrze znowu rozjarzyło się karmazynem, jakby ucieszone na powrót swojego posiadacza. Axim zastanawiał się, czy miecz posiadał świadomość i potrafił czytać jego intencje. Być może. - Zobaczmy, co my tu mamy - mruknął do siebie, ruszając ostrożnym krokiem w stronę północnego korytarza. Ruch: Użycie napoju leczniczego → ruch na północ
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
| |