- spierdalaj - wysyczała przez zaciśnięte zęby i zaczęła przepychać się na siedzenie kierowcy. Nie była przy tym zbyt delikatna. W tej chwili właściwie miała ochotę aby go zajebać. Nikt nigdy aż takim stopniu nie nadużył jej zaufania. Mogli umrzeć przez tego skurwysyna. Baran, zero pomyślunku, kutas co się z choinki urwał. Przecież mówił, że ma samochód, przecież mówił że będzie szedł po benzynę. To wszystko nie mieściło jej się w głowie.
Nigdy więcej nie dopuści go za kierownicę. Gdy udało jej się przebić na właściwe miejsce podjęła próbę zapalenia silnika. Jeśli uszkodził Wakirię urwę mu łeb przy samej dupie pomyślała - o ile to wszystko byłoby prostsze gdyby mu wtedy ukradła tą mapę, ale nie musiały ją wziąć skrupuły Kutwa mać.
Przelotne spojrzała na powoli zbierające się spadochroniarza z piorunem, zastanawiając się czy jest zasięgu broni krótkiej. W sumie warto eliminować wrogów za swymi plecami. Nie wiedzieć czego wraz z tą myślą
ujrzała przed oczami twarz Ferada.
__________________ Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett
Ostatnio edytowane przez Wisienki : 24-03-2018 o 14:41.
|