Przesiadka była prosta w teorii. Dziewczyna wskoczyła na miejsce kierowcy jeszcze zanim Ferad się zdążył z niego usunąć. W tym wszystkim była jej zgięta w pół dwururka i jego sztywna i długa włócznia. Ta zmiana po całym stresie związanym z dotychczasową podróżą trwała, toteż Ferad odpuścił i otworzył drzwi od strony kierowcy. Wysiadł i pochwycił swoją broń oburącz.
Jana przekręciła klucz w stacyjce. Auto zakręciło kilka razy, ale nie zaskoczyło. Wyłączyła i włączyła ogrzewanie i powtórzyła próbę odpalenia. Zadziałało. Samochód był na chodzie. Mogli ruszać w głąb przesmyku, na którego skraju się zatrzymali. Był jeszcze tylko jeden problem…
Złapała dwururkę i wymierzyła przez otwarte drzwi… wprost w plecy Ferada.
Kartograf z włócznią i stalową nogą powalił Jaszczura z Piorunem. I wyszedł z tego bez szwanku. Teraz przykładał ostrze włóczni do szyi pomalowanego dziwną farbą mężczyzny. Jednak Kartograf nie przywykł do odbierania życia. Nawet w samoobronie. Głowa ofiary rozprysła się jak arbuz po trafieniu Jany. Ona widziała zbyt wiele masakr w karawanach zaatakowanych przez Jaszczuroludzi, żeby mieć skrupuły.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |