Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2018, 22:36   #508
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Detlef naprawdę ucieszył się ze spotkania ze starym druhem, choć takie określenie mogło wydać się komuś nie na miejscu w odniesieniu do kowala run. Thorvaldsson, który był dość bezpośrednim krasnoludem i do tego wiele przeżył z Galebem w tunelach pod Azul i nie tylko, gdzie niejednokrotnie będąc bliskimi śmierci dzięki żelaznym charakterom wciąż parli do przodu i wykonywali swą misję konwenanse miał po prostu w dupie. Teraz japa mu się cieszyła jak na widok kufelka spienionego Bugmanna i nie zamierzał tego ukrywać. No i dobrze mieć wśród tylu szalonych umgi jednego przyzwoitego dawi po swojej stronie. Choćby brody nie miał - w końcu Detlef dobrze wiedział, w jakich okolicznościach ją stracił...

Zalakowaną kopertę obejrzał i wzruszył ramionami. Thorvaldsson należał do tych osób, które z tych wszystkich pieprzonych robaczków na pergaminie potrafił rozpoznać jedynie swoje imię i nazwisko, zarówno w staroświatowym jak i khazalidzie, oraz oznaczenia dróg w krasnoludzkich kopalniach.
- Dowódcą jestem od świtu - mruknął. - Próbuję posprzątać ten bałagan, bo sierżant von Grunenberg zdążył już zniechęcić do siebie miejscowych khazadów i pewnie połowę ludzkiej części miasta. I to w ciągu kilku dni. Że też człeczyny nie potrafią wytyczyć i zrealizować swojego pomysłu od początku do końca bez kompletnej zmiany zdania co chwilę... - pożalił się.

- Niby jest do sierżanta, więc pewnie się wkurzy jeśli dostanie już wcześniej otwarty. - Zastanawiał się. - Z drugiej strony jeśli tam jest coś istotnego, to ten narwaniec gotów zrobić coś bez pomyślunku i nowych kłopotów narobić... - dumał.
- Przeczytaj, jeśliś łaskaw. I tak sierżant ma ochotę mnie powiesić za wyrażenie zgody na objęcie dowodzenia obroną miasta - dam mu kolejny pretekst, gdyby nie mógł się zdecydować... - wyszczerzył się.

- Tutaj chyba spokój będzie. Walter dobrze się sprawił. Chodźmy na mury - może tam komuś przywalić będzie można i rozerwać trochę. - Powiedział. - Poznasz kilku z tych, którzy próbują uratować to niewdzięczne miasto. Później trzeba będzie cię przedstawić Starszemu Baruddinowi, komendantowi, sierżantowi, pozostałym z Ostatnich, kapralom i innym funkcyjnym. Do miasta przeniknęli agenci wroga, więc każdy patrzy podejrzliwie na obcych. - Wyjaśnił.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline