Gustav bojąc się, że lada moment szybko zasłabnie do reszty przepiął do siebie pochwę sztyletu wykroił parę połci mięsa. Następnie zabrawszy pokarm, kszesaniec i miseri cordię udał się do w miarę ustronnego w pewnym oddaleniu od zwłok gdzie nie da się zaskoczyć przez ewentualną odsiecz. Przybywszy na miejsce jął rozpalać ognisko, na którym miał oprawić ten nieszczęsny posiłek.
__________________ Szukam tajemnic i sekretów. |