Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2018, 07:41   #89
Bachal
 
Bachal's Avatar
 
Reputacja: 1 Bachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputacjęBachal ma wspaniałą reputację
Lorenzo uśmiechnąwszy się półgębkiem, wykonał głęboki ukłon w stronę hrabiego. Należało mu się, jak psu buda, nie raz nie dwa wyciągał Gadułę z problemów. Zerknął wesołym wzrokiem po otaczającej go gawiedzi i rzucił gromko - No, panowie, jazda! Kto chce zarobić trochę grosza? - Po czym nie przejmując się odzewem, skierował swe kroki w zarośla, po przywiązanego do drzewa konika, którego z reszta jakiś czas temu podarował mu hrabia.
----
Podążając na czele ferajny pokonującej gęste knieje, postanowił zagaić nieco. Tuż obok niego przejeżdżał ni to szlachcic, ni to włoczęga, ni to pirat, który pozdrawiał go jako współziomka. Gaduła nie miał pojęcia, co to miało znaczyć, ale postanowiłzagadac. - A skąd was to przywiewa, taką wesołą kompaniję? I dokąd to zmierzacie?
----
Siedział w oknie, ćmił nabitą fajkę i zastanawiał się. Ekipa była niczego sobie. Same zakapiory z pod ciemnej gwiazdy, jestem bardziej śmiercionośny od drugiego. Ale w gruncie rzeczy zabawni ludzie, może się z nimi zabierze dalej? Jeden coś mu wygląda nawet na człowieka mórz, może wyprawią się do obcych światów?! Ach, tyle do zobaczenia. Ale od początku. Tych ludzi nic nie łączy. Nic? A te wypchane, ciężkie okrutnie worki? Trzeba się przyjrzec, co za tajemnice w nich noszą... Na takich rozważaniach dopalił fajkę, rzucił się na siennik, pogonił pluskwy i zasnął snem sprawiedliwych, do których w gruncie rzeczy się zaliczał.
 
Bachal jest offline