- Nie wyglądasz mi na kogoś, kto przedarł się przez strażników - odpowiedział po chwili John. Rzucił dokładniej okiem na całą salę. Może gdyby znalazł wystarczająco cienia i moment nieuwagi Jarka mógłby spróbować uciec?
Póki co skupił się na wyrównaniu oddechu i doprowadzenie swojej psychiku do równowagi. Wciąż nie mógł sobie wybaczyć, że został pokonany przez dziunię z giwerami.