Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2018, 14:32   #35
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Zoren powoli pokiwał głową, słysząc odpowiedź burmistrza na swoje pytanie, po czym zwrócił się do niego i Lei.

– Rozumiem, aparatura destylacyjna powinna stanowić wystarczający zamiennik przy braku pełnoprawnego laboratorium. Ale skoro panienka Leia dysponuje takowym, preferowałbym skorzystać z niego, oczywiście za jej pozwoleniem. – skinął dziewczynce.

Ledwie chwilę później Amberlie zwróciła jego uwagę na nietypowy kwiat, sugerując że może być tropem w tej sprawie. Podczas podróży zdążył bardzo polubić piekną tropicielkę – była świetnym towarzyszem rozmów, błyskotliwym i ciekawym świata. Nie raz wymieniali się licznymi pytaniami o swoich dziedzinach, a przynajmniej kilka wieczorów spędzili też na partiach szachów. Alchemik uśmiechnął się do kobiety i przyjrzał wskazanej przez nią roślinie. Następnie pogrzebał chwilę w kieszeniach, wyciągając niewielką lupę, drobny nożyk i szczypczyki, oraz zdjął okulary, odkrywając przed co uważniejszymi obserwatorami swoje czerwone oczy. W czasie, gdy Lea snuła chorej opowieść o jednorożcach, Zoren przeprowadził dokładniejszą analizę. Przyjrzał się łodydze, naciął ją delikatnie i zebrał wyciekający płyn, odciął kawałek jednego płatka i zbadał jego zachowanie po wystawieniu na kilka odczynników. Po tym zamknął oczy i zaczął coś bezgłośnie recytować – wyglądało to tak, jakby zapadł w jakiś trans.

Ocknął się chwilę po tym, jak Lea przestała opowiadać. Układał wszystkie pozyskane informacje w głowie, obserwując w milczeniu, jak dziewczynka ujawnia swoją prawdziwą, zapewne częściowo niebiańską naturę. ~ I tak wyjaśnia się, skąd zdolności kapłańskie u tak młodej osoby. Przy okazji, kolejny dowód na to, że pochodzenie nie przedkłada się na szczęście w życiu. ~ Zaskoczyły go też słowa burmistrza, który w obecności córki porzucił pozę okrutnego władyki, nagle zaczął się nawet pozytywnie wypowiadać o kapłance. Hipokryta albo oszalały z rozpaczy – nic nie tłumaczyło chęci spalenia dziewczyny tylko za to, że nie mogła pomóc.

Odchrząknął cicho, by zwrócić na siebie uwagę innych. Mówiąc, przechadzał się po pokoju.
- Droga Amberlie, ponownie gratuluję bystrego wzroku i umysłu – najprawdopodobniej odnalazłaś przyczynę dramatycznego stanu zdrowia chorej. Podczas swojej edukacji miałem okazję przeczytać wzmiankę o owej roślinie w Przewodniku po rzadkiej florze Północy Hermausa Vido. Była ona co prawda wyjątkowo skąpa, ale wciąż może okazać się dla nas wysoce przydatna. Otóż kwiat ten, nazwany dość niezręcznie przez autora kołkownicą jadowitą, wyrasta ponoć z odłamków kołków, które wcześniej przebiły serce wampira. Szkodliwa natura nieumarłych udziela się samej roślinie, sprawiając że negatywnie wpływa na układ odpornościowy osób przebywających przez dłuższy czas w jej pobliżu, zwiększając tym samym ich podatność na wszelkie choroby. Co ciekawe, wpływ ten jest niezauważalny za pomocą zaklęć wykrywających aury magiczne lub obecność trucizn – powinna za to wyróżniać się zauważalną aurą właściwą naturalnie złym istotom czy artefaktom. Jeśli ktoś tutaj obecny jest w stanie to sprawdzić, będę zobowiązany. – mówiąc to, wskazał kwiat, jakby prezentował jakiś eksponat - Jeśli zaś chodzi o sprawę najważniejszą, czyli metodę leczenia, to niestety pan Vido był w tej sprawie jeszcze bardziej niejasny Pewnym jest, że roślinę należy w jakiś sposób usunąć, najlepiej poprzez spalenie. Następnie wymagane jest przeprowadzenie kompleksowego, podwójnego leczenia, szczegółów którego autor nie podawał. I ja także, z wielkim ubolewaniem, przyznaję iż nie posiadam wiedzy na temat tego typu kuracji. - te słowa powiedział ze szczerym rozgoryczeniem w głosie. Takiego tonu nikt jeszcze od niego nie słyszał. - Panienko Leo, może Twoja babka dysponowała grimoirami medycznymi lub zielarskimi, w których taki zabieg mógłby być opisany? Podejrzewam, ze „podwójna” natura takiego leczenia może być związana z jednoczesnym użyciem magii leczniczej oraz terapii ziołowej czy też alchemicznej, ale działanie na samych przypuszczeniach może być ryzykowne. Skoro jesteśmy przy kwestii ryzyka, koniecznie musimy dowiedzieć się, skąd ta roślina została zerwana – większa ich ilość może stanowić zagrożenie dla nieuświadomionych, nie wspominając o źródle jej pochodzenia.
 

Ostatnio edytowane przez Sindarin : 27-03-2018 o 08:48.
Sindarin jest offline