Wiedzieli zatem, że gobliny pozostawiono bez nadzoru, zaś Estelka wybyła w sobie tylko znanym celu.
Co było i plusem, i minusem. Mogli jej napsuć krwi, ale nie mogli sie z nią rozprawić. Ale, jak powiadają, co się odwlecze... Przecież mogli jechać do tych całych Jałowcowych Wzgórz, gdziekolwiek to było.
- Może więc, panno Dorotko, zaczniesz się pakować - zaproponował Axel - a my się tam - wskazał w stronę korytarza - rozejrzymy? A potem zaraz ruszymy w stronę Grissenwaldu. Trzeba wszystkich uprzedzić, że gobliny siedzą w kopalni.
Spojrzał na Bernhardta. Miał nadzieję, że ten zrozumie i zanim do końca ugadają się z Dorotką, to połowa wieży zostanie przeszukana.