- Łapy precz sukinsynu!! - Ryknęła Harpia do wrogiego czegoś. Cienisty stwór ją złapał za kostkę u stopy, i uniemożliwił odlot, jednocześnie jednak znaleźli się blisko siebie...
Ryfui upuściła łuk, chwytając błyskawicznie za topór. Zafurczały pióra, a ona wyprowadziła oburęczny zamach w łepetynę czarnego, prosto w te czerwone oko, czy tam kryształ(?).
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |