Elfka przez chwile stala w pewnej odleglosci od reszty zastanawiajac sie czy jej decyzja aby napewno byla dobra. Wlasciwie to ten osobnik nigdy tak calkiem do grupy nie dolaczyl. Moze zwyczajnie zrezygnowal i czmychnal ukratkiem. Spadajaca sowa przerwala na chwile jej rozmyslania. Sowa? W dodatku spadajaca w srodku miasta? Przez chwile zastanawiala sie czy przypadkiem Salvador nie uzyl jednak swej magi. Odrzucila jednak ten pomysl dosc szybko. Nie czula oslabienia, a napewno i ona stracila by nieco energi.
Druzyna zaczela kierowac sie w strone bramy. Majac do wyboru bezsensowne bycmoze poszukiwania i opuznienie wyprawy, a towarzystwo Draco, Larwy i reszty wybrala to drugie. Zawrocila konia i ruszyla za reszta. Dotarlwszy do Larwy usmiechnela sie do niego serdecznie.
- Moze innym razem przyjacielu. Teraz mamy wazniejsze rzeczy na glowie.
Zblizywaszy sie do Draco przechylila sie w siadle i pocalowala go goraco.
- Hmm. Witaj w druzynie.
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |