Wątek: [Kult] Kąty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2007, 15:29   #117
Jeremy the Wicked
 


Poziom Ostrzeżenia: (0%)
Jeremy starał się oddychać powoli. Czuł, jak na wierzch wypełza z głębin jego nieświadomości dawna bestia z Brooklynu, wygnana tam, odkąd poznał Ann. Nie chciał zabijać tego człowieka, ale było to kuszące - to rozładowałoby jego napięcie, wściekłość, zagubienie. Opanował się nieco i warknął w stronę towarzyszy:
-Mam ochotę zrobić z jego twarzy tapetę. Jeśli coś od niego chcecie, to się pośpieszcie, zanim mi nerwy puszczą. Zna go ktoś z was?
Spojrzał z pogardą na leżącego, wijącego się z bólu i strachu chłopaka.
-Co ty sobie, kurwa, myślałeś, gnoju? Sam rzucasz się na grupę ludzi z tym swoim scyzorykiem? Głupota kosztuje życie, wiesz? - kiedy wypowiadał te ostatnie słowa, jego oczy zalśniły determinacją i jakąś perwersyjną przyjemnością - nawet Alan, który znał Jeremiego, wzdrygnął się z niepokojem, widząc tę okrutną, obcą twarz, która jeszcze przed chwilą była twarzą jego przyjaciela - antykwariusza.

Jeremy kopnął chłopaka - lekko, żeby mu nic nie zrobić, ale żeby choć trochę się rozładować. -Skurwysyn. Kto Cię tu nasłał, gówniarzu? Gadaj! Gadaj, póki twoja szczęka nadaje się do mówienia!