Postacie, które pojawiły się w otwartych drzwiach,
nie zachęcały do rozmowy. Trudno było, z tak dużej odległości, na pierwszy rzut oka stwierdzić czy były ludźmi, bo stalowe stroje całkowicie zakrywały sylwetki. W przeciwieństwie jednak do strażników na wyższych kondygnacjach uzbrojeni byli w
broń, która w ich rękach, zwłaszcza w oczach młodej biolożki, wydawała się wyjątkowo niebezpieczna.
Instynktownie szukając schronienia, kobieta skierowała się do najbliższego wejścia, szukając schronienia w wyglądającym na puste pomieszczeniu. Niestety założenia okazały się mylne, bo na dźwięk otwieranych drzwi z prawej strony pomieszczenia, od zastawionego chemiczną instalacją stołu, odwrócił się w stronę Agenta osobnik, wyglądający prawie identycznie jak android, którego widział uszkodzonego w pomieszczeniu na kondygnacji minus cztery.
Obserwujący przebieg sytuacji z bezpiecznego zakrętu Liam także zobaczył strażników. Mógł się im przyjrzeć nieco dłużej. Ich ruchy były wolne, idealnie skoordynowane ze sobą, ale jednocześnie wyglądające na zdecydowanie mechaniczne.
Jednocześnie, kątem oka, z tyłu za sobą Bates zarejestrował ruch i gdy odwrócił głowę, zauważył sprzątaczkę, która grzebiąc rękami we włosach, skierowała się do pierwszego korytarza, który mijali, biegnąc do przodu. Nagle jednak zatrzymała się jednak w pół ruchu.
Olll zauważył, jak podwójne drzwi po prawej stronie otwierają się i pojawia się w nich uzbrojona w jakąś strzelecką broń, sylwetka zakutego w blachę strażnika. Prawdopodobnie miał tylko ułamki sekund, by podjąć decyzję, w którą ruszyć stronę, zanim zostanie zauważony.