Magią i stalą...
Jak się okazało, połączenie tych dwóch elementów świetnie działo, chociaż - niestety, do czasu.
Magia przestała działać gdy Ianvs zwalił się na ziemię. Nieco zbyt wcześnie, przynajmniej jak na gust Cedmona, który musiał w miarę szybko zamienić łuk na oręż bardziej przydatny w zwarciu.
Gdy tylko tarcza i "odziedziczona" po Igwe szabla znalazły się w dłoniach Gmanagha, ten z pasją zaatakował truposze, których zainteresowania w tym momencie skupiły się nie na przezwyciężeniu magicznej bariery, a na intruzach.