Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2018, 15:44   #164
ShrekLich
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację
- Moi towarzysze... - Zbysław zaczął zdyszany i na chwile przerwał pełzanie. - Widziałem tam pod wodą rzeczy, przy których ten wasz czarnoksiężnik to pierdoła jakaś.
Zaczął znów się czołgać z powrotem w stronę basenu Lucyny. Może jeszcze zostało tam trochę czystej wody... Zresztą zaraz mu jajka odpadną od tego szurania. Doczołgał się niemal na skraj basenu, ale nie zdołał wpłynąć do wody. Metr przed wodopojem zwymiotował i po prostu legł.

Leżał tak sobie, dobrych parę chwil, aż w końcu odetchnął głębiej i dokończył swój monolog, który zaczął po wypełznięciu z wodnego Tartaru.
- Ale to nic, może mój mózg jakoś to wytrzyma zanim zeżrą nas demony. - Spojrzał na krwawiącego posłańca, od którego waliło gorzałą. - A tak jak już przy demonach i pijanych władcach, to mam tyle do powiedzenia na ten temat...
W tym momencie puścił głośnego bąka, wypuszczając przy tym z tylnych części ciała niezidentyfikowany płyn.
- Nigdzie nie idziemy. I tak nam pewnie nie zapłacą, nawet jak pomożemy. Te niziołki to szczwane bestie interesu, więc bez papierka to nic nie dadzą. Spierdalajmy stąd, póki jakiś cholerny diabeł nas nie zeżarł.

Po skończeniu wywodu, chwilę jeszcze leżał, po czym w końcu podjął ponowną walkę i tym razem zdołał się doczołgać do wody. Trochę już zdołał się umyć, zanim nie weszła Lucyna, ale jak widać, nie jest mu pisana czystość. Jego ciało wpadło w brązowe głębiny wód i przez dobrą minutę się nie wynurzało. Potem Zbysław zdołał jakoś dotrzeć do granicy basenu i wynurzył się z wody, biorąc głęboki oddech. Następnie po prostu walnął głową w posadzkę przy basenie i już nie wstawał. Był mniej więcej w pozycji syrenki, którą tatuś wywalił na brzeg.
 
ShrekLich jest offline