Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-03-2018, 15:58   #211
Paszczakor
 
Paszczakor's Avatar
 
Reputacja: 1 Paszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumny
Podróż minęłaby Zenobii całkiem miło, gdyby pewien drobiazg nie zmącił spokoju jej ducha. Najpierw napadł na nich sowoniedźwiedź, ale nie było to nic, co mogłoby popsuć dobry humor kurtyzany- ot, taki śmieszny misio z mordą sowy. Nawet nie zdążyła wyjąć broni, kiedy ten leżał już martwy. Uparła się wyciąć mu jajka - tak na pamiątkę, jako ciekawostkę do pokazywania przy ognisku, ale okazało się, że klejnoty misiu ma tak jak i paszczę -ptasie. Hu- hu! Nieco ją to zmartwiło, ale nie szczególnie.
Jednak niedługo potem, kiedy wstała na chwilę z wózka, żeby rozprostować kości- Trzewiczek, wbrew oczekiwaniom czuł się na tyle dobrze, że całą drogę pomykał z buta- pomyślała nagle, że powinna raczej dalej siedzieć. Gdyby siedziała, nie wystawiłaby na cel zadka. Może pocisk w plecach, zwłaszcza kolejny już, bolałby tak samo, no i niebezpieczny mógł być wielce albo i śmiertelny, ale w tym momencie ból przyćmił rozsądek. Zrobiło jej się słabo i byłaby usiadła, ale w ostatniej chwili zupełnie instynktownie przekręciła się i jak wór kartofli upadła na ziemię bokiem. Z zadka zaś dumnie sterczała jej strzała.
-Oooo! Ałaaa! Co za ból! Jaka męka! Jak ja zagram na skrzypcach?-Bełkotała bez ładu i składu.-Kto zaopiekuje się Rasputinem, kto Wampira nakarmi? Zimno mi! Odchodzę! Pamiętajcie o mnie...- Długo jeszcze tak wołała, zanim Tori, chyba tylko dlatego, żeby Zenobię uciszyć zupełnie niemagicznie strzałę wyrwała (wiele dni później Zenobia tak sobie myślała, że półelfka zrobiła to wyjątkowo agresywnie i z wielką przyjemnością, choć czemu zrozumieć nie mogła) i rany wyleczyła. Zraniona duma bolała jeszcze dłużej. Oczywiście do czasu, kiedy zobaczyła Miasto. Kołatało się jej w głowie coś o zręcznych dłoniach, bo tak czasem zwane też ono było, no i oczywiście przyjemności z dłoni tych płynącej. Może nawet ból pupy kojących? Na pewno możliwości wiele one niosły. A może jeszcze więcej? Wiele Zenobia umiała, ale wiele nauczyć się jeszcze mogła. To miasto na to pozwalało.
 

Ostatnio edytowane przez Paszczakor : 01-04-2018 o 19:26.
Paszczakor jest offline