Nutka może i była entuzjastką w kwestii wypruwania flaków i ganiania za słabszymi od siebie w celu dokonania na nich powyższych zabiegów, ale bynajmniej nie była samobójczynią. Bo jakby była, to by jej tu nie było, bo by ją coś zabiło wcześniej, co nie?
Dlatego na widok rozwidlenia (i czającego się w jednym z korytarzy Zdecydowanie Za Dużego Podejrzanego Cienia) wyhamowała ostro, pozwalając reszcie biegnących ją dogonić. Ba! Była nawet tak milutka dla swoich nowo zaprzyjaźnionych towarzyszy, że przytomnie usunęła się z drogi, przylegając do ściany i przepuszczając szarżujących przodem. Zamierzała włączyć się do walki, co to to nie - ale raczej w momencie, kiedy stosunek sił jakoś znaczącą się wyrówna...
Akcja: przesuwam się na tył kolumny i zasuwam za wszystkimi