|
Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
28-03-2018, 19:28 | #571 |
Reputacja: 1 | Nutka może i była entuzjastką w kwestii wypruwania flaków i ganiania za słabszymi od siebie w celu dokonania na nich powyższych zabiegów, ale bynajmniej nie była samobójczynią. Bo jakby była, to by jej tu nie było, bo by ją coś zabiło wcześniej, co nie? Dlatego na widok rozwidlenia (i czającego się w jednym z korytarzy Zdecydowanie Za Dużego Podejrzanego Cienia) wyhamowała ostro, pozwalając reszcie biegnących ją dogonić. Ba! Była nawet tak milutka dla swoich nowo zaprzyjaźnionych towarzyszy, że przytomnie usunęła się z drogi, przylegając do ściany i przepuszczając szarżujących przodem. Zamierzała włączyć się do walki, co to to nie - ale raczej w momencie, kiedy stosunek sił jakoś znaczącą się wyrówna... Akcja: przesuwam się na tył kolumny i zasuwam za wszystkimi
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! |
06-04-2018, 19:05 | #572 |
Reputacja: 1 | Druyżyna A Axim wypił miksturę leczniczą i poczuł znajome ciepło. Mikstura powoli spełniała swoją funkcje przywracając mu siły. Gdy pozbierał swój ekwipunek ruszył na północ sprawdzając dosyć szeroki tunel. Po kilku momentach doszedł do rozwidlenia. W prawo prowadziła ścieżka wzwyż ku wyrzeźbionym kamiennym płytą. Było to pomieszczenie przypominające mały hol, na środku spowita w ciemnościach stała wysoka humanoidalna sylwetka, ktoś spowity w ciemnościach musiał pełnić wartę. Tunel na wprost prowadził parę metrów i kończył się murowaną ścianą. W ścianie wydrążona była dziura, którą można dostać się na czworaka do środka. Sybill wyczuwając medalion porwanej pobiegła w prawo. Reszta towarzyszy pobiegła za nią. Gdy przebiegli 30 metrów dotarli do nowego pomieszczenia, do dawnej kapliczki. Kilka stopni prowadziło do ołtarza, na którym znajdował się stół z czarnego marmuru. Kto odważy się do niego zbliżyć zauważy, że środek stołu został wydrążony i jest w nim osadzona misa ze srebra. W misie spoczywał płyn, który wyglądał na rytualnie poświęcone drogie wino mszalne. - To miejsce przypomina kapliczkę Lamashtu, o której wspominała mi moja towarzyszka. Tutaj mogła kiedyś otrzymać chrzest na kapłankę i część swoich zdolności - Vylona z ciekawością przyglądała się ołtarzowi, stanęła na pierwszym stopniu i w zamyśleniu rozglądała się po kapliczce. Sybill dzięki swojej wyczulonej empatii poczuła płynący od półelfki szacunek do tego miejsca, jakby jakiś fragment opowieści z bajek stał się dla niej nagle bardzo fizycznym miejscem. Kobieta miała widoczną ochotę uklęknąć, jeszcze kilka minut temu zmówiła by pewnie modlitwę w tym miejscu, ale teraz przygryzła wargę tłumiąc w sobie przeszłość. Widząc jednak zawartość ołtarza skinęła głową oddając mu szacunek. Pluszek i Sybil poczuli, że amulet porwanej kobiety zatrzymał się gdzieś za drzwiami po prawej. Podwójne, ciężkie kamienne drzwi były zdobione rytualnymi napisami. Przypominały drzwi wejściowe do wielu świątyń, gdzie co najmniej dwóch siłaczy musi dać z siebie wszystko by zrobić przejście. Drużyna O Esmond schowany za Erskinem wypowiedział zaklęcie i wskazał tomem grupkę goblinów przy sobie. Pięciu zielonych zachwiało się, a następnie padło na twarz na posadzkę, po kilku sekundach zaczęli chrapać. Grzmot zamachnął się maczugą rozpruwając tors i prawą nogę przeciwnika. Jazgot kolejnego umierającego przeciwnika od jednego ciosu stawał się dla niego upojną muzyką. Olaf zaatakował goblina przyprawiając go o paskudną sznytę na piersi. Ranny przeciwnik wrzasnął i próbował dźgnąć go sztyletem w głowę, ale krasnolud się uchylił. Demonolog aktywował pierścień na drzwiach w rezultacie rozbijając je na wióry i postawił kilka kroków naprzód. Ryfui chwyciła za topór i zaatakowała cienistą sylwetkę. Wrąbała jej się w czoło przechodząc do nosa, miała wrażenie jakby trafiła w smolistą ciecz. Kawałek czoła rozlał się na ziemię. Stworzenie zawyło w niezrozumiałym języku i uwolnioną ręką od trzymania drzwi zaatakowało harpię. Cieniste szpony rozbiły się o zbroję kobiety niczym fala o skały, nagle rozbryzgana smolista ciecz zaczęła wnikać pod zbroję i oblepiać ciało. Wielki chłód z bezgranicznej otchłani niebytu rozlał się na piersiach Ryfui i spływał na brzuch. Czuła jak wgryzająca się w ciało ciemność wysysała z niej siły (cień swoim atakiem wysysa 2 punkty siły ze statystyk postaci, kiedy siła spadnie do zera postać umrze). Druga ręka powoli owija się mocniej wokół łydki. Dwa pozostałe przy życiu gobliny spojrzały na śpiąca piątkę, a następnie z krzykiem pobiegły wzdłuż korytarza prowadzącego na północ. |
06-04-2018, 19:52 | #573 |
Reputacja: 1 |
|
06-04-2018, 21:48 | #574 |
Administrator Reputacja: 1 | Esmond zatarł ręce, zadowolony z sukcesu. Co prawda nie był to sukces stuprocentowy, bo dwa zielone kurduple wzięły nogi za pas, ale większość przeciwników padła. Co prawda nie trupem, lecz i tak byli niegroźni. Kto śpi, nie grzeszy... Ponoć. W każdym razie ten, kto śpi, nie może nikomu zrobić krzywdy, a śpiące potworki wyglądały tak niewinnie... Wystarczyło po prostu dopilnować, by się nie obudziły. To jednak Esmond postanowił pozostawić w cudzych rękach. Na przykład Grzmota. Teraz były ważniejsze sprawy, niż stadko chrapiących goblinów. Ryfui wpadła w ramiona jakiegoś stwora i nie wyglądało na to, że jej się ta sytuacja podoba. - Sir Erskine, zabij to coś! - rzucił w stronę swego szkieletowatego towarzysza. Swego najlepszego czaru, błyskawicy, nie mógł użyć, bo przy okazji mógł zaszkodzić harpii, ale miał w zanadrzu jeszcze jedno zaklęcie. Jeden gest i parę słów starczyło, by w stronę cienia posłać promień cieplny. Starał się tak wycelować, by nie oberwała przy okazji harpia. Ostatnio edytowane przez Kerm : 07-04-2018 o 22:07. |
06-04-2018, 22:20 | #575 |
Wiedźma Reputacja: 1 | Początkowy sukces Harpii (gdy topór wbił się w łeb tego czarnego czegoś, niemal go rozczepiając na dwie połówki) wywołał na jej ustach wredny uśmieszek. W chwilę później jednak, wszystko się spierniczyło, a Stwór Ciemności zaczął smagać ją swymi łapskami(mackami?) po ciele. Co prawda, w pierwszej chwili ciosy owe były niecelne, obijając się jedynie po pancerzu, jednak czarne coś znalazło w końcu drogę omijając zbroję i rozlewając się po niej, niczym jakaś cholerna smoła... Bolało, bolało bardzo, gdy jakiś rodzaj plugawej energii rozlał się - i to dosłownie - po jej skórze, wpełzając w wiele zakamarków. Ryfui cicho jęknęła, nie zwracając nawet już uwagi na łapę wciąż mocno ściskającą ją za kostkę u nogi. To co w tej chwili Stwór Ciemności czynił z jej ciałem, było... perwersyjne??? Czuła ból, owszem, czuła jak siły opuszczają jej ciało, jak zostaje z niej wyssane życie, siła, witalność, ale jednocześnie... jej sutki pod pancerzem stanęły na baczność. A ta maź, ta złowroga czerń, śmiercionośna siła, spłynęła po jej brzuchu, niżej i niżej. Aż brakło jej oddechu. - Pomocy!! - Wrzasnęła w końcu, otrząsając się z dziwnego stanu, łapiąc się ponownie resztek świadomości, walcząc z własną, oszołomioną jaźnią stanem, w jakim się znalazła. Puściła naprawdę niezłą wiązankę, po czym w akcie desperacji, ponownie przypieprzyła toporem w czerep Stwora Ciemności.
__________________ "Nawet nie można umrzeć w spokoju..." - by Lechu xD |
07-04-2018, 22:24 | #576 |
Reputacja: 1 | PLASK Kolejne goblinie truchło chlapnęło o posadzkę w kałuży własnej krwi. Bitewny szał jeszcze nie nadszedł, zielonoskórzy wybitnie nie stanowili większego wyzwania. Stanowili jedynie preludium do prawdziwego potwora mieszącego się w tych ruinach. Odwrócił się w stronę roztrzaskanych wrót. I zaklął szpetnie spluwając na ziemię. Magia. Ymir gardził nią. Dla niego liczyła się tylko siła mięśni i stal. Wyłącznie słabi kryli się za tą mroczną sztukę, więc tylko inni podobni do nich mogli ją powstrzymać. Tacy jak Esmond czy Olaf. Nie zamierzał jednak stać bezczynnie i tolerować co bestia czyniła ich towarzyszce. Rzucił się obok stworzenia w jej kierunku. Liczył że uda się mu ją pochwycić i oderwać od stworzenia. Może to powstrzyma to cokolwiek jej robiło.
__________________ you will never walk alone |
08-04-2018, 20:55 | #577 |
Reputacja: 1 | "Don't judge someone's strength by his size." Chwilę trwało tylko jak Pluszek rozglądał się po tej kaplicy. Miał wyczucie sakralności tego miejsca, lecz nie było to tak przejmujące, aby zapomniał po co się tutaj znalazł. Podbiegł więc do wrót i naparł na nie dodając do wspólnych wysiłków siłę swojego rycerskiego ramienia. |
08-04-2018, 23:28 | #578 |
Reputacja: 1 | Axim znajdując się na rozwidleniu, przykucnął i stłumił światło swojego pierścienia, tak by nikt go nie dostrzegł. Przez chwilę zastanawiał się nad swoim następnym ruchem. Konfrontacja z wartownikiem była potencjalnym zagrożeniem, jeśli było ich więcej w okolicy. Drugą opcją była dziura w murze, równie intrygująca co możliwie zabójcza. Jeden Gorum wiedział, co za paskudztwo się tam czaiło. Ruch: Strzał w wartownika z kuszy
__________________ "Pulvis et umbra sumus" |
09-04-2018, 08:27 | #579 |
Reputacja: 1 | Balkazar słysząc polecenie Sybill zlustrował ogromne podwoje. Gdy walkiria zaczęła napierać całym ciałem na jedno skrzydło, ork bez słowa wskazał ręką kapłance te po drugiej stronie. Sam stanął na środku splunął w dłonie i oparł je po obu stronach szczeliny. Naparł całym ciężarem na wrota. Zacisnął zęby, ale nie zapomniał, o odpowiednim oddechu. Najgorsze przy wzmożonym wysiłku to "się zagotować" z powodu niedotlenienia. Mięśnie maksymalnie napięły się pod skórą, żyły na ramionach i szyi stały się bardziej wyraziste. Gdyby był człowiekiem to pewnie poczerwieniał by na twarzy. Zrobił krok do przodu, przysunął klatkę piersiową do drzwi i pchnął z całej siły.
__________________ Walls of stone do not a fortress make. But they're not a bad start. |
11-04-2018, 17:08 | #580 |
Reputacja: 1 | Póki co dla malutkiej goblinki nie było za wiele do roboty. Duże Ludzie i Nieludzie wzięły się za siłowe (a więc słuszne!) rozwiązywanie sprawy zamknięty drzwi, a Nutka przyczaiła się gdzieś w kącie, raz zerkając na wysiłki chłopów, a raz patrząc na to, czy coś nie zamierza przypełznąć do nich korytarzem, którym tu przyszli. No bo głupio by było, jakby wszyscy tak się skupili na tym, co tam jest na przodzie, a z tyłu by ich coś zjadło, nie?
__________________ "Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014 Nieobecna 28.04 - 01.05! |