| Zbysiu
Nie wiesz po kiego grzyba wlazłeś do tej brei, która wydała symfonicznie *śśśślurp*, gdy Twe ciało przebiło jej wierzchnią warstwę i zagłębiło się w odmętach kału, uryny, łoniaków z ciała Lucyny i czegoś, co kiedyś było wodą, ale teraz pewnie zmutowało w substancję nieznaną chemikom amatorom. Ta minuta spędzona w szambie była w pewnym sensie zawieszeniem transcendentalnym, w którym umysł stwierdza, że fajnie by było być na emeryturze, ale nie takiej od pierwszego do trzeciego dnia miesiąca, ale na pełnym wygarze z szastaniem deklami na lewo i pod skosem w prawo.
W pierwszej chwili miałeś nadzieję, że te krasnoludzkie miłośniczki gwałtów na facetach nie sprzedały Ci jakiejś nowoczesnej bazy wirusów, chociaż z całą pewnością Twoją fujarę już oblega niezwyciężony tryper (typowa choroba zawodowa regularsów armijnych lubujących się w pacyfikowaniu wsi). Cóż, trza będzie maczać w rumianku i pić pokost wedle babcinej receptury, która w swoich historyjkach przy niedzielnych obiadach nie przeruchała wyłącznie króla i jego babki.
Umysł zaczął Ci odpływać. Niedokrwienie może i mija, ale cofająca się krew napotkała w żyłach resztki stężonego alkoholu, więc kolizja biochemiczna nieco zakłóca obrót tlenem w organizmie. I chuj, nie chce Ci się żyć po tym co widziałeś i poczułeś, a poczułeś wiele razy.
Nagle znowu byłeś w swoim domu rodzinnym. Pierdolony niedzielny obiad, który jadłeś najszybciej jak się dało, aby powiedzieć "Skończyłem!", pokazać, że nie masz w gębie ani kawałka suchej jak zelówa wołowiny i uciec do pokoju, aby tylko nie musieć słuchać opowiastek babki. Matka przyniesła deser. Kurwa mać, beza z guwnem - tak to nazywałeś. Matka uważała, że umie robić toffi, ale przy obróbce cieplnej coś jej nie szło, pomimo że pracowała kilkanaście lat w hucie żelaza, z czego 99% czasu spędziła na L4, bo była leniwą krową. Ostatecznie toffi było gęste, ciemnobrązowe, miało grudy, a mamusia dla hecy dodawała do niego rodzynek. Powstrzymałeś łzy.
I czas się zatrzymał. Babka oblizywała parszywie usta obierając banana, tatko zasadził głęboko palec w nos, chyba po to, aby podrapać się paznokciem po mózgu, a matka nachylona świeciła półnagimi cycami w kierunku wuja Myrosława, który chyba się trzepał na ten widok pod stołem. Wszyscy bez ruchu, a Ty jedyny rozglądałeś się jak debil pytając, czy wszystko okej. Cisza.
Nagle do domu na pełnej kurwie i koksie wparował gostek w brązowym, mocno znoszonym habicie, przewiązany w pasie łańcuchem krowiakiem i okularach przeciwsłonecznych na ryju. Łeb miał łysy, ale cały w tatuażach przedstawiających mapę gwiezdną i mapę drogową pobliskiego sołectwa. - Elo, siema! - Zamachał łapskami, podszedł do Ciebie i przybił Ci pionę w czółko. - Jestem Rufus, ale mów mi Ziomal. Jesteś Zbysław, a ja mam do Ciebie sprawę, bo Twój mózg wszedł w stan nadnaturalny, a jako że jesteś magusem, to mamy taki proceder, że musisz przejść taki stan oświecenia. Wiesz, jebane głupoty dla frajerów noszących spodnie z krokiem w kolanach, ale taki tam absolutny mus.
Zrobił pauzę, chyba po to, aby nadać jakiejś wielkiej mocy jego słowom. W sumie wyszło tak, że chrząknąłeś, a on się ogarnął i dokończył: - Odpowiedz mi na trzy pytania, ja Ci dam odpowiedzi do wyboru i na tej podstawie ocenię ostatecznie Twój rysopis osobowościowy. No to tak..
I tu padły pytania oraz możliwe do wyboru odpowiedzi: Pytanie 1
Idziesz ulicą, widzisz jak walec drogowy potrąca psa. Walec ucieka z miejsca zdarzenia, a pies piszczy przetrącony, jak ósemka napisana przez gnolla z dysgrafią. Co robisz?
a) idę dalej, mam w dupie takie zdarzenia, bo jeszcze powiedzą, że to ja go potrąciłem, a przy okazji zgwałciłem, a potem mnie będą gwałcić w więzieniu;
b) rzucam psiakowi gałązkę, aby zaaportował - zawsze chciałem mieć pieska i nazwę go Kataperter.
c) pomagam psiaczkowi wykonując coup de grâce przy pomocy kamienia, ale że słabo rzucam kamieniami, to tych coup de grâce wyszło trzydzieści. Pytanie 2
Stary mag przekazał Ci zwój z czarem "Instant uśmiercenie", który może rzucić nawet wioskowy jełop, taki jak Ty w ten deser. Zwój po rzuceniu czaru znika. Musisz zabić jedną osobę, bo stary mag zakłada, że z mordy jesteś psycholem. Kogo zabijasz?
a) mamę;
b) tatę;
c) wszystkich, oprócz Katapertera. Pytanie 3
Czy lubisz gołe baby?
a) tak;
b) nie;
c) wszystkie odpowiedzi są poprawne, włącznie z tą.
Rufus czeka na Twe odpowiedzi. Lucyna i Partridge
Zbysiu jakoś tak pląsa po posadzce nieprzytomny. Chyba coś mu się śni. Gdzieś w oddali mocno zagrzmiało, chyba krasnoludy odpaliły swoje machiny wojenne. Robi się coraz głośniej i już czuć zapach lejącej się na lewo i prawo juchy.
__________________ - Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Ostatnio edytowane przez Bergan : 29-03-2018 o 08:46.
|