Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2018, 08:38   #165
Bergan
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Zbysiu
Nie wiesz po kiego grzyba wlazłeś do tej brei, która wydała symfonicznie *śśśślurp*, gdy Twe ciało przebiło jej wierzchnią warstwę i zagłębiło się w odmętach kału, uryny, łoniaków z ciała Lucyny i czegoś, co kiedyś było wodą, ale teraz pewnie zmutowało w substancję nieznaną chemikom amatorom. Ta minuta spędzona w szambie była w pewnym sensie zawieszeniem transcendentalnym, w którym umysł stwierdza, że fajnie by było być na emeryturze, ale nie takiej od pierwszego do trzeciego dnia miesiąca, ale na pełnym wygarze z szastaniem deklami na lewo i pod skosem w prawo.

W pierwszej chwili miałeś nadzieję, że te krasnoludzkie miłośniczki gwałtów na facetach nie sprzedały Ci jakiejś nowoczesnej bazy wirusów, chociaż z całą pewnością Twoją fujarę już oblega niezwyciężony tryper (typowa choroba zawodowa regularsów armijnych lubujących się w pacyfikowaniu wsi). Cóż, trza będzie maczać w rumianku i pić pokost wedle babcinej receptury, która w swoich historyjkach przy niedzielnych obiadach nie przeruchała wyłącznie króla i jego babki.

Umysł zaczął Ci odpływać. Niedokrwienie może i mija, ale cofająca się krew napotkała w żyłach resztki stężonego alkoholu, więc kolizja biochemiczna nieco zakłóca obrót tlenem w organizmie. I chuj, nie chce Ci się żyć po tym co widziałeś i poczułeś, a poczułeś wiele razy.

Nagle znowu byłeś w swoim domu rodzinnym. Pierdolony niedzielny obiad, który jadłeś najszybciej jak się dało, aby powiedzieć "Skończyłem!", pokazać, że nie masz w gębie ani kawałka suchej jak zelówa wołowiny i uciec do pokoju, aby tylko nie musieć słuchać opowiastek babki. Matka przyniesła deser. Kurwa mać, beza z guwnem - tak to nazywałeś. Matka uważała, że umie robić toffi, ale przy obróbce cieplnej coś jej nie szło, pomimo że pracowała kilkanaście lat w hucie żelaza, z czego 99% czasu spędziła na L4, bo była leniwą krową. Ostatecznie toffi było gęste, ciemnobrązowe, miało grudy, a mamusia dla hecy dodawała do niego rodzynek. Powstrzymałeś łzy.

I czas się zatrzymał. Babka oblizywała parszywie usta obierając banana, tatko zasadził głęboko palec w nos, chyba po to, aby podrapać się paznokciem po mózgu, a matka nachylona świeciła półnagimi cycami w kierunku wuja Myrosława, który chyba się trzepał na ten widok pod stołem. Wszyscy bez ruchu, a Ty jedyny rozglądałeś się jak debil pytając, czy wszystko okej. Cisza.

Nagle do domu na pełnej kurwie i koksie wparował gostek w brązowym, mocno znoszonym habicie, przewiązany w pasie łańcuchem krowiakiem i okularach przeciwsłonecznych na ryju. Łeb miał łysy, ale cały w tatuażach przedstawiających mapę gwiezdną i mapę drogową pobliskiego sołectwa.

- Elo, siema! - Zamachał łapskami, podszedł do Ciebie i przybił Ci pionę w czółko. - Jestem Rufus, ale mów mi Ziomal. Jesteś Zbysław, a ja mam do Ciebie sprawę, bo Twój mózg wszedł w stan nadnaturalny, a jako że jesteś magusem, to mamy taki proceder, że musisz przejść taki stan oświecenia. Wiesz, jebane głupoty dla frajerów noszących spodnie z krokiem w kolanach, ale taki tam absolutny mus.

Zrobił pauzę, chyba po to, aby nadać jakiejś wielkiej mocy jego słowom. W sumie wyszło tak, że chrząknąłeś, a on się ogarnął i dokończył:

- Odpowiedz mi na trzy pytania, ja Ci dam odpowiedzi do wyboru i na tej podstawie ocenię ostatecznie Twój rysopis osobowościowy. No to tak..

I tu padły pytania oraz możliwe do wyboru odpowiedzi:

Pytanie 1
Idziesz ulicą, widzisz jak walec drogowy potrąca psa. Walec ucieka z miejsca zdarzenia, a pies piszczy przetrącony, jak ósemka napisana przez gnolla z dysgrafią. Co robisz?
a) idę dalej, mam w dupie takie zdarzenia, bo jeszcze powiedzą, że to ja go potrąciłem, a przy okazji zgwałciłem, a potem mnie będą gwałcić w więzieniu;
b) rzucam psiakowi gałązkę, aby zaaportował - zawsze chciałem mieć pieska i nazwę go Kataperter.
c) pomagam psiaczkowi wykonując coup de grâce przy pomocy kamienia, ale że słabo rzucam kamieniami, to tych coup de grâce wyszło trzydzieści.

Pytanie 2
Stary mag przekazał Ci zwój z czarem "Instant uśmiercenie", który może rzucić nawet wioskowy jełop, taki jak Ty w ten deser. Zwój po rzuceniu czaru znika. Musisz zabić jedną osobę, bo stary mag zakłada, że z mordy jesteś psycholem. Kogo zabijasz?
a) mamę;
b) tatę;
c) wszystkich, oprócz Katapertera.

Pytanie 3
Czy lubisz gołe baby?
a) tak;
b) nie;
c) wszystkie odpowiedzi są poprawne, włącznie z tą.

Rufus czeka na Twe odpowiedzi.


Lucyna i Partridge
Zbysiu jakoś tak pląsa po posadzce nieprzytomny. Chyba coś mu się śni. Gdzieś w oddali mocno zagrzmiało, chyba krasnoludy odpaliły swoje machiny wojenne. Robi się coraz głośniej i już czuć zapach lejącej się na lewo i prawo juchy.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 29-03-2018 o 08:46.
Bergan jest offline