Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2018, 19:08   #551
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Młodzieniec uśmiechnął się lekko pod nosem i bez trudu odczytał znaki Venory. Czym prędzej zbliżył się do czarnowłosej i zaczął delikatnie pocierać jej barki oraz szyję łącząc zimny natrysk z masażem.
-Xor wspomniał, że ci rycerze w błękicie, którzy przyszli w poselstwie od smoka nim tutaj przybył, mieli amulety w kształcie serca.- mówił, gładząc łopatki i ramiona Venory. -Myślisz, że ma to coś wspólnego z tym rytuałem, przez który przeszedł smok w południowych górach? Dokładnie pamiętam jak cię pierwszy raz zobaczyłem. Tłumaczyłaś się przed Alusair, dlaczego przybyłaś spóźniona. Mówiłaś o smoku z wyciętym sercem.- rzekł, a Venora czuła jego oddech na szyi.
W takich warunkach było niezwykle trudno mieć myśli skupione na temacie rozmowy. Panna Oakenfold przymknęła oczy i chwilę ze sobą walczyła, by nie odwrócić się przodem do maga i... Dać się ponieść emocjom.
- To co mówisz... - Odetchnęła wciąż na szczęście trzymając swoje żądze na wodzy. - Mogłoby być prawdą. Wtedy takiego wojownika nie zabijesz w walce dopóki nie zniszczysz tego serca... Tylko czy te medaliony to serca? Czy tylko symbole, a prawdziwe serca mają skryte tak, by mogli być niepokonani - pokręciła głową wyraźnie zmartwiona taką możliwością.

-Zanim rzucimy się z mieczem i magią na smoka, najpierw się przekonamy…- syknął, powoli gładząc ją dłońmi po brzuchu. Arlo niespodziewanie wyciągnął dłonie przed siebie i wypowiedział kilka niezrozumiałych dla Venory słów. Sekundę później rycerka oślepła. Wszędzie zapanowała głęboka ciemność.
-Nie widać nas, ale słychać.- ostrzegł ukochaną. Prosta sztuczka sprawiła, że miejsce gdzie ze skał płynęła woda skryło się w magicznej ciemności. Nim mu cokolwiek odpowiedziała poczuła jak jego dłonie powoli wędrują w górę by w końcu zatrzymać się na jej piersiach.
Venora wpierw położyła ręce na jego dłoniach by powstrzymać go, gdy sama nieufnie rozglądała się w koło, starając się przeniknąć spojrzeniem przez ciemność. Teraz chyba miała największy test zaufania do czarodzieja i jego "sztuczek". Niestety to zapewnienie o intymności sprawiło, że prędko straciła nad sobą kontrolę. Odwróciła się do niego i rzuciła mu na szyję, obejmując go. Jako, że była mokra to natychmiast jego szata przemokła, gdy się do niego przytuliła.
- Jesteśmy na obcym planie... W zamku istot, które nawet nie do końca nas tu akceptują... - mruknęła mu do ucha. - Ale wiesz, że ja naprawdę nie mam siły nawet stać? - szepnęła do niego z rozbawieniem.

-Powiedz słowo, a zostawię cię w spokoju…- odparł jej półszeptem. Czuła na policzku jego ciepły oddech, a pod strumieniem lodowatej wody jego szczupłe ciało było jedynym źródłem ciepła dla niej.
- Nie chcę byś kiedykolwiek już mnie zostawił - odparła mu Venora nader poważnym tonem i całą szczerością. Zaraz też mocniej go przytuliła.
-Nigdy!- odrzekł i odpowiedział równie czułym gestem. Chwilę tak stał nieruchomo, ale w końcu zabrał się za obmywanie ciała swej ukochanej. Venora nie widziała kompletnie nic wokół i jedyne na czym mogła polegać to zmysł słuchu i dotyk. Szybko wywnioskowała, że Arlo przed nią uklęknął i energicznie pociera dłońmi po udach by chociaż trochę je rozgrzać.
Bez wzroku zdawała się czuć bardziej jego dotyk, a to tym bardziej ją podniecało. Wyciągnęła przed siebie ręce i gdy w końcu natrafiła dłońmi na jego twarz, delikatnie zaczęła gładzić jego policzek.
- Mamy przed sobą trudną walkę, a ja potrafię teraz myśleć tylko o tobie i tym co chcę byś ze mną robił - powiedziała cichym szeptem.
Arlo przybliżył się i pocałował ją w brzuch, a nie czując żadnego protestu zmienił delikatne pocałunki na erotyczny masaż językiem, coraz śmielej dotykając Venorę po pośladkach i udach.

Przyjemne ciarki przechodziły przez jej ciało, gdy mag ją pieścił. Doskonale wiedział jak ją dotykać by było jej dobrze i żeby chciała więcej. Venora czuła jak robi jej się miękko w nogach od tego. Oparła się rękami na barkach Arla i przyklęknęła przy nim, wtulając mocniej w maga. Ciepło jego ciała sprawiało, że chciała powtórzyć to co robili w jej komnacie w twierdzy. Pocałowała go delikatnie w usta, ale już kolejny pocałunek był pełen pożądania, nad którym kontrolę miała wyłącznie przez zmęczenie wymagająca walką.
- Połóż się... - poprosiła go na tyle cicho, żeby plusk wody był w stanie zagłuszyć jej słowa. Arlo wydawał się cieszyć, że to jego kochanka przejmuje w końcu inicjatywę. Bez słowa sprzeciwu położył się na mokrym podłożu, kompletnie ulegając Venorze.
Panna Oakenfold usiadła na nim okrakiem i od razu między nogami poczuła, że męskość czarodzieja jest już twarda. Czarnowłosa przesunęła dłońmi od jego barków w dół do pasa i wsunęła ręce pod jego szaty. Powoli, przezwyciężając zmęczenie własnych rąk, rozpięła jego spodnie i nieco unosząc się samej, zsunęła z niego przemoczone ubranie. Wzięła w dłoń jego męskość chwilę delikatnie ją gładząc, aż w końcu samej nie mogąc już wytrzymać, usiadła na nim sprawiając, że jego członek od razu wszedł w nią do samego końca.

Venora natychmiast zakryła usta dłonią by powstrzymać się od jęknięcia i znieruchomiała na kilka chwil delektując się tą wspaniałą bliskością, gdy jej łono szczelnie obejmowało męskość Arla. Później wsunęła pod jego koszulę tą dłoń, którą go pieściła i zaczęła gładzić go po torsie. Pochyliła się i pocałowała go namiętnie. W tym momencie jej biodra powoli uniosły się, a następnie szybko opadły na niego. Paladynka powtarzała ten ruch z coraz większą pewnością i czuła jak przez jej ciało przechodzi znów to przyjemne odczucie, jakie zawsze pojawiało się, gdy się kochali. Drugą ręką czarnowłosa objęła go za szyję nie przestając go całować. Jego ciało było tak przyjemnie ciepłe, a każdy kolejny ruch jej bioder dawał jeszcze więcej przyjemności i tylko w myślach rycerka powtarzała sobie, że musi być cicho.
Venora nie widziała swojego kochanka, ale jego ciężkie wzdychanie jasno dało jej do zrozumienia, że czuje równie wielką przyjemność co ona. Czarnowłosa czuła jak jego dłonie łapczywie ją dotykają i ściskając powodując ten przyjemny ból. Arlo złapał ją w końcu za uda zatrzymując, a kiedy Venora spełniła jego żądanie, zaczął ją delikatnie popychać. Venora posłusznie wykonała jego instrukcję i po chwili siedziała już w takiej samej pozycji, tyle że tyłem do niego.
Wygięła się w tył, bo z początku było jej niewygodnie w tej pozycji, a nawet odczuwała ból i to nie ten, który był przyjemny. Nie ruszała się, ale czułe głaskanie dłoni kochanka, które czuła na swojej talii i biodrach zachęcało do działania. Powoli panna Oakenfold uniosła się i ostrożnie opadła. Odrobinę skrzywiła się na twarzy z bólu, ale gdy odrobinę poprawiła ułożenie swoich bioder i znów powtórzyła ruch, w końcu zaczęło robić się przyjemnie.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline