Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-03-2018, 20:56   #522
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Mnie ciekawią dwie sprawy. - Detlef odpowiedział Galebowi. - Po pierwsze wygląda na to, że nasz kochany sierżant zna się z Brockiem oraz ma z nim jakieś układy, o których ja nic nie wiem. - Rzekł, a jego mina sposępniała. - Trzeba będzie z sierżantem pogadać, bez wątpienia...

- Po drugie - Brock już raz zdradził. Czy dlatego, że elektorka zamierzała zrobić to samo, czy wymyślił tę bajkę na potrzeby swoich ludzi, którym nie w smak pewnie było szlachtować dotychczasowych sprzymierzeńców. Czym innym jest odstąpienie od walki, bo pracodawca cię wystawił, a czym innym mordowanie tych, którzy stają w obronie swoich domów przed wrogiem z Południa. I branie od niego pieniędzy, bo jakoś mi nie pasuje, że Brock zrobił to z własnej inicjatywy. - Thorvaldsson tłumaczył sytuację kowalowi run i jak ona wygląda z jego perspektywy.

- Do tego zagroził miastu atakiem, za co pewnie też miał już zapłacone przez Wernicky'ego i wziął za to kasę. Teraz za kolejne skrzynie złota oferuje pomoc w obronie. Nawet nie wiadomo, czy przyśle tu kogoś, czy po prostu będzie się tarzał ze śmiechu patrząc na miasto oblegane przez Granicznych. A co, jeśli go wpuścimy? Kilka setek wprawionych w boju najemników czekających na rozkaz Brocka - kto zagwarantuje, że on będzie bronił miasta? A może rozpocznie grabieże lub po prostu zaatakuje skład srebra, a gdy już się nachapie to zwyczajnie opuści miasto tą samą stroną? - Dywagował.

- Nie. Brock już dostał złoto za odstąpienie od miasta. Jeśli miałby dostać cokolwiek więcej, to musiałby najpierw zaatakować i rozgromić Granicznych, czego oczywiście nie zrobi, bo przy tym stosunku sił poniesie spore straty, a może nawet porażkę. Ale może warto byłoby wpuścić go tutaj, żeby jego siły przemaszerowały mostem... - spojrzał na Galeba. - Moglibyśmy zgotować im gorące przyjęcie tak, jak na to zasłużyli... - dodał z chytrym uśmiechem.

- List musi poczekać, aż skończy się szturm. Później poinformuję sierżanta, że jako dowódca obrony nakazałem ci oddać list w moje ręce, ponieważ pochodził od wroga. Sierżant i tak zapewne już obmyśla sposób, w jaki zemści się za sytuację w jakiej się znalazł, dlatego ten list nie zrobi mi większej różnicy. - Wyjaśnił z uśmiechem.

Pod bramą zamieszanie trwało w najlepsze.
- Gdzie potrzebne wsparcie? - zawołał w kierunku jednego z weteranów komendanta. - Gdzie wróg podszedł najbliżej? - uściślił, bowiem odpowiedź na pierwsze pytanie z pewnością brzmiałaby "wszędzie".

Detlef słyszał odgłosy rąbania wzmocnionej bramy toporami, ale chwilowo nie powodowało to jego niepokoju. Ważniejsze było upewnić się, że wróg nie przedostanie się ponad murami, a później zadbać o bramę.

I o tę cholerną rzekę. W tym celu posłał chłopaka do wieży obserwacyjnej, żeby uczulić obserwatora o jakiś obiektach na rzece. Mieli je zidentyfikować i określić poziom zagrożenia, a goniec miał wrócić z raportem jak tylko obserwator rozejrzy się po okolicy.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline