Pogodny, delikatny półuśmiech zawitał na znudzonej twarzy Detleta. Był już mocno zmęczony miastem. Dobrze, że chociaż się złodziejina uspokoił. Złodziejstwo nie było miłe Praiosowi... ani pewnie ta dwójka co to pośpiesznie zbliżała się ku nim...
- Skoro już się obudziłeś może coś nam o sobie opowiesz? ...bo chyba pomyliłeś mnie ze swoim znajomym od którego chciałeś "pożyczyć" sakiewkę, prawda? - zapytał kradzieja i puścił go jedną dłoń kładąc na sakiewce, drugą na sztylecie
- Ta dwójka to twoi? -Det kiwnął nieznacznie głową na zbliżającą się parkę.