Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2018, 17:40   #106
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Edrik wraz z Thazarem zgłosili się na ochotników do szybkiej wyprawy w poszukiwaniu wody. Pozostali w tym czasie zajęli się szukaniem najlepszej chaty, w której można by było spędzić noc. W końcu ustalono, że chata najbardziej wysunięta na plaży w kierunku z którego przybyli jest najlepsza. Po pierwsze w razie ucieczki znali drogę, a po drugie mimo sporego bałaganu w postaci przewróconych mebli, nie było tam oznak rzezi.
Towarzysze niedoli podkasali rękawy i zabrali się do roboty, Onaga dzięki znalezionej nieopodal chaty siekierze pociął większość mebli na drewno do kominka. Jeszcze przed zmrokiem udało mu się, wraz z czarnowłosą Jasmal urządzić dom na nocleg. W tym czasie Tajga w towarzystwie majtka Boro ruszyła na obchód po osadzie. Nie wiele ciekawych rzeczy tutaj znaleźli, choć bardka doszła do wniosku, że jakikolwiek by nie był los byłych mieszkańców tego miejsca, to agresorzy nie przybyli ich tutaj obrabrować.

W dokach znajdowało się trochę porozrzucanego sprzętu rybackiego. Zacumowane łodzie delikatnie obijały się o brzeg kamienistej plaży. Nieopodal drewnianego palu wbitego do mocowania cum znajdowała się kupa z niedbale porzuconych sieci. Nigdzie w pobliżu nie było studni, a to oznaczało, że musiała być gdzieś za klifem, lub też mieszkańcy jakoś inaczej zdobywali pitną wodę. Boro w końcu ugiął się pod naciskiej Tajgi i zdecydował się towarzyszyć jej w przechadzce na północ, wzdłuż brzegu. Poszukiwania wody były bardzo ważne, lecz zbliżający się nieubłaganie zachód słońca, oraz majacząca w oddali nad morskimi falami burzowa chmura zniechęciły nawet Tajgę do dalszych poszukiwań. Kompani wrócili do chaty.

~***~

Dwójka towarzyszy maszerowała dziarskim krokiem wzdłuż plaży, aż do miejsca gdzie Edrik znalazł wystarczająco łągodny fragment klifu, po którym dało się wspiąć na górę. Mężczyźni wiedzieli, że jeśli przyjdzie im znaleźć jakąś studnię to właśnie tam. Po krótkiej i intensywnej wspinaczce dotarli na szczyt, gdzie ujrzeli ogromną polanę porośniętą wysoką na metr soczyście zieloną trawą, do wysokości pasa. Thazar dojrzał nieopodal wydeptaną ścieżkę prowadzącą około kilometra do granicy lasu. Edrikowi przez chwilę wydawało się, że słyszy szum charakterystyczny dla strumienia, lecz gdy wiatr mocniej potargał jego włosami, a za klifem fale uderzyły o kamienie na plaży wojownik zwątpił. Droga do lasu nie wyglądała na niebezpieczną, ale tylko bogowie mogli wiedzieć co kryło się w tej trawie.

~***~

Onaga siedział na drewnianej podłodze korzystając z zasłużonego odpoczynku. W drzwiach pierwsi pojawili się Tajga i Boro. Ich rekonesans nie wyjaśnił skąd mieszkańcy wioski brali wodę, ale majtek nie krył radości.
-Znam się na łowieniu ryb.- rzekł siadając koło Mokhrula. - Jutro rankiem mogę sprawdzić która z tych łodzi na brzegu jest w najlepszym stanie. Znalazłem też sieci.- zagadał go Boro. Półork obrzucił majtka znudzonym spojrzeniem, a chłopak po prostu zamilknął.
-Cicho!- syknęła Tajga, która akurat w tej chwili znajdowała się najbliżej zasłoniętej okiennicy. Kompani ucichli w sekundę. Serca szybciej zabiły, gdy na zewnątrz dało się usłyszeć kroki zbliżającej się istoty. Donośne sapanie i powarkiwanie było dla nich wystarczającym dowodem, że to nie Thazar ani Edrik.
-Co teraz?! Nie mamy ani czarodzieja ani wojaka!- wycedził przez zęby Boro.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!

Ostatnio edytowane przez Nefarius : 30-03-2018 o 18:49.
Nefarius jest offline