Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2018, 18:09   #12
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wszystko było tak proste, że aż dziwić się można było, że wielmożny pan hrabia sam się nie pofatygował, by osobiście odebrać skradziony mu wcześniej przedmiot.
Czyżby szanowny zleceniodawca coś wiedział, a nie powiedział? A to znaczyło, że w dworku barona trzeba będzie mieć oczy szeroko otwarte, tudzież broń pod ręką.
Tak na chłopski rozum - kto, mając dom pełen cennych przedmiotów, pozostawia go bez ochrony? Wszak w dworku pod lasem trudno było liczyć na ochronę strażników miejskich.

W fachu Lukasa należało zakładać nieuczciwość pracodawcy. I należało brać to pod uwagę przy przyjmowaniu oferty. Innymi słowy - trzeba było założyć, że jaśnie wielmożny hrabia łże jak pies i że jest gotów pozbyć się zleceniobiorców gdy tylko czerwony czerep znajdzie się w jego rękach.
Czy jednak warto było dzielić się tymi przemyśleniami z pozostałym uczestnikami akcji "odzyskaj czaszkę"?

- Czy są tam psy? - zadał kolejne, dość ważne pytanie.

Niklas spojrzał na Lukasa.

- Kiedyś miał kilka psów, ale gdy włamano mu się do domu i mu je otruto, stwierdził, że woli, by domu pilnowali ochroniarze. Dlatego musicie się nastawić na to, że kogoś tam spotkacie, ale co z nimi zrobicie, to już nie moja sprawa. Dom w każdym razie wygląda na pusty.


'Wygląda' a 'jest'... To była subtelna różnica, która mogła kogoś kosztować życie. Lukas wolałby załatwić całą sprawę bez trupów po którejś ze stron. Opłata nie była aż taka wysoka... Za zabijanie były wyższe stawki. Zazwyczaj.

Więcej pytań nie miał. Zgarnął ze stołu sakiewkę, skinął głową na pożegnanie i wyszedł.

* * *


Przygotowania nie zajęły mu dużo czasu. Ekwipunek nie wymagał uzupełnienia, prócz jednej rzeczy - Lukas zorganizował sobie ciemną szmatę, która z powodzeniem mogła zastąpić maskę. Zawsze mogło sie okazać, że jakiś niezauważony przez nikogo świadek zauważy coś, czego widzieć nie powinien. Lepiej było twarzy nie pokazywać.
Potem odwiedził karczmę. Nie nawiązał jednak kontaku z żadnym z towarzyszy przyszłego napadu. Samotny człowiek nie zwracał takiej uwagi, jak grupa osób.


Na miejsce spotkania zjawił się przed czasem. Tak na wszelki wypadek. Nie po to, by się nie spóźnić, lecz by sprawdzić, czy nie czeka na nich jakaś niemiła niespodzianka.
 
Kerm jest offline