Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2018, 20:24   #553
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Odpocznijmy. Pomówimy o tym kiedy odpoczniemy, a nasze umysły będą czyste.- zaproponowała Segrid.
Venora nie wyglądała jakby jej to odpowiadało i spojrzała wyczekująco na maga. Jej upór stopniał gdy Arlo popatrzył na nią zmęczonym i sennym wzrokiem, w którym kryła się niema prośba by posłuchać sugestii krasnoludki.
- No dobrze... - odpowiedziała panna Oakenfold kapitulując. Skierowała jeszcze wzrok na swoją zbroję i uznała, że pierwsze co zrobi po przebudzeniu to zajmie się jej czyszczeniem. Paladynka ostatkiem sił wsunęła się do swojego śpiwora.
Arlo położył się obok ukochanej delikatnie głaszcząc ją po głowie. Venora zamknęła oczy i od razu usnęła.
Zbudziły ją kroki Xora. Golem przemieszczał się z wejścia do komnaty, do jej drugiego krańca. Pozostali wokół twardo spali, a chrapanie Dundeina niosło się echem po wielkiej przestrzeni.
-Venora śpi. Venora odpoczywa…- zwrócił się do niej, kiedy tylko zauważył, że rycerka śledzi go wzrokiem. Panna Oakenfold chwilę jeszcze mu się przyglądała zaspana, wahając się czy już wstawać, czy może jednak spać dalej. Ruszyła się trochę i poczuła jak mag przez sen mocniej ją do siebie przytulił. To był wystarczający powód by pozostać w posłaniu. Znów zamknęła oczy i próbowała zasnąć.

Już po chwili stwierdziła, że nie jest w stanie wrócić o snu. Nie chcąc jednak zbudzić Arla zaczęła powoli zaczęła się uwalniać z jego uścisku. Zajęło jej to trochę czasu i nie lada gimnastykowania by wysunąć się ze śpiwora. Udało jej się i cicho zaczęła się ubierać. Po zawiązaniu butów podeszła do sterty, którą tworzyła jej zbroja i zabrała się za swoje obowiązki. Musiała doprowadzić do ideału swoją zbroję. Wzięła jeszcze wciąż mokre szmaty jakimi stało się jej ubranie z poprzedniego dnia i użyła ich do zmywania brudu z płyt pancerza. Czyszcząc zbroję starała się nie myśleć o zbliżającej walce. W myślach więc modliła się po swojemu do Helma, jak zawsze wpierw bardzo dziękując mu za to, że był przy niej.
- Miej nas wszystkich w opiece- wypowiedziała półszeptem, na koniec modlitwy i kontynuowała szorowanie pancerza.
-Co będzie robić?- spytał Xor.
Paladynka uniosła spojrzenie znad pucowanego napierśnika, który położyła sobie na kolanach. Zawsze skupiała się na czyszczeniu pancerza czy miecza tak bardzo, że była jakby w półtransie, odcinając się od otoczenia, dlatego chwilę patrzyła na golema z pytającym spojrzeniem.

- Teraz czyszczę swoją zbroję. Później zajmę się mieczem... - powiedziała w zamyśleniu i spojrzała na leżący obok Szpon Zimy, od którego nawet ona czuła nieprzerwanie bijącą aurę zimna. Ten miecz choć bywał uciążliwy to jednak prawie wogóle nie wymagał konserwacji, bo brud zwykle odpadał od niego, wykruszając się z lodowego ostrza. - Jak się obudzą pozostali to będziemy główkować nad tym jak przygotować się na różne okoliczności. - dodała.
-Xor widział smoka. Xor widział jak Onyx Wielki walczy. Smok z łatwością pokonał Onyxa Wielkiego. Venora zginie, jeśli spróbuje walki. Nawet Xor nie pomoże…- golem pokręcił głową.
Panna Oakenfold już miała zaprzeczyć, ale ugryzła się w język. Zganiła się w myślach, bo choć już zabijała różnych “niepokonanych” to musiała liczyć się z tym, że każdy jej kolejny wróg mógł być silniejszy od wszystkich poprzednich. W to jednak trudno było jej uwierzyć po ostatniej walce z białym smokiem.
- Opowiesz jak walczyli? - zapytała golema z nadzieją, że to przyniesie jej przydatne informacje o szafirowym smoku.
-To wielka bitwa…- zasępił się Xor. -Smok spadł z nieba. Zielona Korona rozwalił najniższą wieżę i znalazł się w środku. Zamek chodzi i cierpi. Cierpiał, kiedy smok rozwalił wieżę. Onyx Wielki i golemy strażniki od razu rzuciły się do walki. Xor gdzie indziej, Xor nie widział, ale czuł jak dudni pod nogami.- tłumaczył stwór kręcąc głową. Na to stwierdzenie paladynka westchnęła bezgłośnie tracąc nadzieję, na dowiedzenie się czegokolwiek od niego.

-Xor słyszał i czuł. Onyx i golemy znają zamek. Znają tunele i komnaty. Ale smok wielki i nie głupi. Onyx wszedł pod ziemię żeby zaatakować, ale smok słyszał. Smok wiedział i czekał. Kiedy Onyx wyłonił się, Zielona Korona uderzył ogonem, a potem złapał w objęcia swoich szponów i wyniósł przez dziurę po zburzonej wieży. Smok poleciał wysoko. Smok wypuścił ze szponów Onyx Wielki. To już Xor widział…- opowiadał przeżywając głęboko na nowo tamte wydarzenia.
-Xor myślał, że Onyx Wielki król golemów. Że nic, przenigdy nie pokona. Smok pokonał łatwo i szybko. Onyx Wielki cierpi. Czy to właśnie wstyd?- spytał niespodziewanie konstrukt.
- Nie Xor, to nie wstyd, a bezsilność - odpowiedziała mu panna Oakenfold, że współczuciem w głosie. Samo wyobrażanie sobie tej walki było nieprzyjemne a gdy postawiła się na miejscu Onyxa to zdała sobie sprawę, że gdyby ją tak smok potraktował to zostałaby z niej jedynie mokra plama. Wzdrygnęła się na tą myśl i zaraz zaczęła główkować jak można by się ustrzec przed takim losem.
-Xor wie jak wejść do dwóch wież. Xor lubi patrzeć na zamek z najwyższej, ale tam daleka droga. Niedaleko drzwi do najniższa wieża. Xor może zaprowadzić i pokazać. Xor pokaże!- stwór podekscytował się na myśl o oprowadzaniu po swoim domu.

Tymczasem Venora usilnie starała się wyciągnąć coś konkretnego z opowieści przewodnika. Zastanawiało ją czy owe dudnienie, o którym wspomniał było efektem działań tubylców czy smoka.
- Oprowadzisz mnie później po zamku, jak znajdziemy skarb smoka - powiedziała rycerka. - A czy wiesz jak zniszczył tą wieżę? Zioną ogniem? Może kwasem? - pytała dalej.
-Xor powiedział przecież. Smok spadł z nieba. Wieża runęła pod jego łapami.- odparł golem. -Xor pokaże zamek. Xor poprowadzi.- dodał szybko.
~ No tak, jak jest tak duży jak opowiadał to faktycznie samym impetem mógł to zniszczyć ~ pokiwała głową paladynka.
- Tak Xor, oprowadzisz nas, gdy wszyscy już się obudzą i przygotują do drogi - skinęła mu głową Venora. - Czy w zamku został może jeszcze ktoś kto mógłby nas wesprzeć w walce ze smokiem? - dopytała.
-Xor nie wie, Xor przyszedł tu z wami. Xora tu nie było jakiś czas.- golem wzruszył ramionami. -Smok przegnał Onyxa Wielkiego i służące mu istoty. Smok wielki i groźny. Jeśli golemy uciekły to przetrwały.- powiedział.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline