Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2018, 21:47   #56
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 15

Czas: 1940.II.16; godz. 23:35
Miejsce: południowa Norwegia; wody Jossingfjord; pokład “Altmark”, śródokręcie
Warunki: noc, mroźno, deszcz ze śniegiem, dość silny wiatr, średnie fale


mł.ag Gulbrand; poziom IV; galeryjka



- Lass die Waffe fallen! Komm heraus! Schnell. - niemiecki marynarz w czapce z daszkiem i z pistoletem był zdenerwowany. Tuż za plecami wybuchła mu strzelanina zaraz po tym gdy ktoś przez nie wbiegł na ten pokład. I tam przy schodach niemieccy marynarze z karabinami strzelali się z kimś kto chyba próbował wejść po schodach na ten poziom. Jednak Niemiec z pistoletem był też zdeterminowany. Wciąż trzymał Norwega na muszce i w każdej chwili mógł wznowić ostrzał. Wciąż było jeszcze kilku marynarzy przy nim chociaż sądząc po sylwetkach chyba byli ranni. Ale przynajmniej część miała broń i mogła jej ponownie użyć.

Strzelanina przy schodach nie całkiem szła chyba po myśli obrońców bo jeden z marynarzy wrzasnął i upadł by już się nie podnieść. Drugi wycofał się spod schodów ale pod naciskiem tego chyba oficera kolejni marynarze wycelowali broń w kierunku schodów na każdego kto by próbował przez nie się przebić. Sam właściciel pistoletu i jeden z marynarzy celował w Edvarda i w tej nerwowej atmosferze każdą zwłokę mogli potraktować poważnie i na zachęte do podjęcia właściwej decyzji otworzyć ogień ponownie.

Mimo napiętej sytuacji w dopiero co zakończonej czy raczej przerwanej strzelaninie dało się słyszeć zmianę w rytmie statku. Silniki jakby przycichły a jednostka zmagajaca się z fiordowymi falami w tej śnieżycy chyba zaczęła zwalniać.



*Lass die Waffe fallen! Komm heraus! Schnell. - (niem.) Rzuć broń! Wychodź! Szybko!




st.ag Baumont, mł.ag Wainwright; poziom III; galeryjka




Zimno wydawało się coraz dotkliwsze. Owładniało przemoczonymi ciałami coraz bardziej. Jednak walki na niemieckiej jednostce nie ustawały mimo zimowej śnieżycy na wzburzonego w fiordzie morza. Dwie pary obrońców i napastników zwarły się ze sobą w gwałtownej i chaotycznej strzelaninie. Walka trwała przez długość schodów oddzielających jeden pokład od drugiego. Czyli zaledwie na kilka kroków. Obydwie strony widziały się tylko jako majaczące sylwetki zmagające się by podczas ostrzału utrzymać równowagę i lufę chociaż trochę w celu. Liczyła się przede wszystkim gęstość i szybkość ognia bo te kilka kroków dla karabinowej amunicji nie było żadnym wyzwaniem.

Pociski niemieckich obrońców macierzystej jednostki trzaskały w mokry i śliski pokład tuż obok butów aliantów. Przeszywały przesycone morskimi kroplami i płatkami śniegu powietrze tuż obok ramion, torsów i głów strzelców stojących na III-cim pokładzie nadbudówki. W ciasnocie przy schodach chociaż agenci i marynarze aliantów posiadali przewagę liczebną nie byli w stanie jej wykorzystać. By widzieć i strzelać się przez oś schodów trzeba było stać tuż pod nimi a tam było miejsca tylko na góra dwie osoby. Brytyjczycy więc byli w pogotowiu, zatrzymali tego uderzonego przez agenta Spectry jeńca ale nie byli w stanie wspomóc ogniem wysiłku pary agentów.

Alianccy strzelcy w te kilka sekund gwałtownej strzelaniny trafili przeciwnika trochę wcześniej niż sami zostali trafieni. Widzieli jak wystrzelone z Lee - Enfielda i zdobycznego Mausera kule wzbijają iskry na dachu i ścianach pokładu powyżej. Widzieli błyski i szaleńczy huk broni strzelającej z bliska, raz za razem. W takim natężeniu ognia, bez żadnych szans na ukrycie jasne było, że ktoś w końcu zostanie trafiony, nie dało się wiecznie pudłować ani Niemcom, ani Brytyjczykom, ani Francuzom. Pierwsi na szczęście dla aliantów trafienie zaliczyła para agentów Spectry.

Jeden z dwóch niemieckich marynarzy który prowadził ogień krzyknął nagle i upadł w tył trafiony w tej strzelaninie. Na górze schodów został już tylko jeden strzelec. Ten jednak zniknął wycofując się z okolic schodów przez co agenci stracili go z oczu.

Mimo napiętej sytuacji w dopiero co zakończonej czy raczej przerwanej strzelaninie dało się słyszeć zmianę w rytmie statku. Silniki jakby przycichły a jednostka zmagająca się z fiordowymi falami w tej śnieżycy chyba zaczęła zwalniać.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline