Wątek: [SF] Parchy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2018, 16:19   #273
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Zoe obserwowała ruchy Grey 35 kątem oka, główną uwagę jednak skupiając na swoim rozmówcy.
- Nie zostawiam swoich, jeśli o to Ci chodzi - mruknęła w odpowiedzi, zabierając wybrany przez siebie karabin, celownik i tłumik.
- Nawet jeśli, któreś z was zrobi coś głupiego. Niestety siedzimy w tym razem - grymas, który pojawił się na twarzy dziewczyny dokładnie oddawał co czuła z zaistniałą sytuacją. Złość.
- Co nie znaczy, że polecę za wami i nastawię własnego karku, więc miej to na uwadzę... cowboyu- dodała schylając się, bo na najniższej półce dostrzegła, coś co może im się przydać później.

- O nic innego nie mógłbym cię prosić, Zoe Nyoka - odparł uprzejmie Grey 39, odchylając się lekko w tył i zawieszając spojrzenie na dolnych partiach sylwetki towarzyszki w obroży.
- Dobrze się tym posługujesz? - zapytał mimochodem.

-Tym…? To znaczy czym? - schowała nietkniętą rolkę ducktapa do kieszeni unosząc pytające spojrzenie na Jamesa.

Rewolwerowiec odchrząknął, lekko zakłopotany i kiwnął głową w stronę żelastwa na regałach.
- Karabinami, rzecz jasna - sprostował, uśmiechając się niezręcznie. - Zastanawiałem się, gdzie można nabyć takie umiejętności.

-W wojskach specjalnych - odpowiedziała bez zastanowienia. Wzrokiem szukała ostatniej broni, którą chciała jeszcze mieć, coś na krótsze dystanse.

James zagwizdał z podziwu i poprawił kapelusz na głowie.
- No, no. Muszę przyznać, że od razu mi ulżyło. Dobrze jest pracować z profesjonalistami - nieukrywaną pochwałę poparł kolejnym uśmiechem. Kowboj sam powiódł spojrzeniem po regałach ze sprzętem i zrobił minę, jakby o czymś sobie przypomniał.
- Dziękuję - rzucił Stafford bez kontekstu i oddalił się kawałek, by zacząć buszować w jednym pojemniku.

Sprzęt powoli przenosił się z wystawy do personalnego wyposażenia Parchów. Poznikało trochę giwer i pancerzy. W niektórych miejscach zostały puste półki i blaty. Ich wartość doceniła jedna z osób, która ciągnęła za sobą cały stojak szpeju. Z multitoolem w dłoniach przechodziła po każdej wolnej przestrzeni zabierając ze sobą bardziej powyginane elementy. Krótkie syki, odblaski światła. HUD informujący o roli tejże osoby wskazywał, że proceder nie był przypadkowy. Stał za tym jakiś konkretny powód.

Wyraźnie poirytowany James trzasnął jakimś przedmiotem w pojemniku i westchnął. Zauważając Grey 32, zmarszczył brwi, po czym rozchmurzył się.
- O, chyba trafiłem na odpowiedniego gościa do tej roboty - zagaił pogodnie, zacierając ręce.
- James Stafford - kiwnął głową i wlepił spojrzenie na dzierżonego przez Valery multitoola. - Będziesz tak dobry, kolego i powiesz mi, gdzie mogę takie cacko znaleźć? Zacząłem od broni a zapomniałem spakować najważniejszego - zapytał rozbawiony.

Humor nie dopisywał Grey 32. James został obejrzany od stóp do głowy, choć w nieco inaczej. Nie była oceniana jego osoba, a jedynie sprzęt, który miał ze sobą. Na końcu wzrok poszybował do góry, co wskazywało na spojrzenie podsumowania personaliów nad jego głową. Zamiast odpowiedzi została sporządzona szybka notatka i multitool ponownie poszedł w ruch. Rewolwerowiec najwidoczniej nie był godny zainteresowania.

Grey 33 pochowała sprzęt, który sobie wybrała, tak by miała do wszystkiego łatwy dostęp. Stała nieopodal cowboya i kobiety, która najwyraźniej wolała swoje metalowe zabaweczki od żywych ludzi. Nic nie zapowiadało tego, czego świadkiem była Zoey. Była wojskowa przechyliła głowę, a nierówno obcięte włosy opadły na jej prawy policzek. Kiedyś pewnie parsknęłaby śmiechem, dzisiaj jedynie mruknęła coś pod nosem i ruszyła do wyjścia ze zbrojowni, po drodze tylko odezwała się do Jamesa.
- Mam nadzieję, że masz lepsze oko do celowania niż oceniania płci James - nie dbała nawet o to by powiedzieć to jakkolwiek cicho, Grey 32 na pewno usłyszała słowa Zoey.

Stafford, stojąc z rozłożonymi rękoma po tym, jak zbyła go Grey 32, uniósł dodatkowo brew na komentarz Zoey. Ciche “kurwa” wymsknęło mu się z ust, po czym uniósł kapelusz, by podrapać się po głowie.
- Pani wybaczy! - zawołał za Valery, ale ostatecznie machnął tylko ręką. Sprawdzając czas pozostały do przezbrojenia, Grey 39 zaklął ponownie i przyspieszył ruchy, by zapakować zestaw narzędzi oraz medykamenty. Kiedy uwinął się ze wszystkim, truchtem wybiegł ze zbrojowni, przytrzymując nakrycie głowy dłonią.

Valery była jedną z ostatnich osób, które opuszczały zbrojownię. W międzyczasie rozebrała parę konstrukcji i zabrała stalowe linki z mechanizmów dowiązujących bronie do osprzętowania. Jej wyprawka należała do jednych z większych. Była obładowana a wchodząc do kapsuły wyglądała jak mały goliat. Mały oczywiście w stosunku do możliwych opcji wspomaganego pancerza. W kategorii ochrony bez wspomagania była wariantem najcięższym. Jeśli kapsuła ulegnie zniszczeniu, lub zagłębieniu w ziemi po lądowaniu... Winna już się znalazła.
 
Proxy jest offline