Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-04-2018, 11:40   #13
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Wyjaśnienia szlachcica nie były wystarczające, ale nawet jeżeli miejsce jest strzeżone, to sześciu zabijaków da sobie radę. Dennis zabrał mieszek, który nie był niestety tak tłusty, jakby chciał. Dwadzieścia koron... Zapłata niby nie mała, ale... Jak się nieco ukradnie do tego, to będzie dobrze. Miał nadzieję, że ich ofiara ma w domu coś więcej niż dzieła sztuki, bo z tymi będzie problem. Ale złote puchary, gotówka czy srebrzone sztućce są prostymi, dochodowymi łupami. I zazwyczaj nieznakowanymi, co ułatwiało sprzedaż i zmniejszało szansę paskudnej wpadki. Po rozmowie Dennis wyszedł, zostawiając na stoliku nieruszone brandy.


Niedługo później znalazł się w karczmie, gdzie napił się ciemnego piwa i zjadł porządny obiad. Potem przebrał się w swoją skórznię, hełm przytroczył na razie do pasa. Aby uniknąć ewentualnego rozpoznania przez służbę, strażników czy kogokolwiek innego (bo nie miał zamiaru zabijać świadków, nie był mordercą), znalazł jakąś szmatę i przygotował do obwiązania sobie nią ust i nosa.

W świątyni pomodlił się do bogini miłosierdzia, by pozwoliła wszystkim domownikom i włamywaczom wyjść z całej sprawy bez szwanku. Potem, po wyjściu z budynku, poprosił Ranalda o udane włamanie i udane zarobki szlachcica, którego okradali - czemuż ich dorobek miałby zrujnować tego człowieka? Miał w nadmiarze, zabiorą ten nadmiar, ale niechaj wciąż żyje godnie. Ciemności, którą nosił w sercu od czasu pierwszego dnia w kopalni, szepnął kilka słów: "czekaj na mnie, kochana, ale spotkamy się innej nocy". Był gotowy. Poszedł na miejsce spotkania.
 
__________________
Prowadzę: ...
Jestem prowadzon: ...

Ardel jest offline