01-04-2018, 19:33
|
#14 |
| - Interes to interes - skwitował słowa szlachcica, jednym ruchem zgarnął sakiewkę ze stołu, przeliczył szybko złociste monetki i całość wsunął pod pazuchę.
- To widzimy się za świątynią o siódmym dzwonie - rzucił do tymczasowych towarzyszy gdy się rozdzielali. Następnie Eckhardt ruszył w miasto by załatwić różnymi mało legalnymi sposobami latarnię wraz z zapasem oleju i zapałki by nie krzątać się z krzesiwem, nie był elfiakiem i nie widział w ciemności a latarnia zawsze się mogła się przydać podczas nocnej akcji.
Udał się też po kilka worków na łupy, mieli możliwość zabrania czegokolwiek z posiadłości więc miał zamiar ostro szabrować tej nocy, rzucił kilka pensów za worki jutowe a następnie spakował je wszystkie w jeden by zajmowały mniej miejsca. Ostatnie kroki skierował do karczmy by dobrze zjeść przed akcją, trzeba mieć siłę tachać te wszystkie graty ze sobą. * * *
Wpierw założył na siebie dobrze dopasowaną skórznie, która okrywała całe jego ciało, nie zapomniał dobrze zaciągnąć rzemieni. Następnie przyszła kolej na kolczugę, którą włożył szybkim ruchem przez głowę i dociągnął rzemieniami by nie latała luźno, dopiero na to wszystko wdział swoje dobre ubranie by zamaskować obecność zbroi pod spodem. Gdy miał wychodzić chwycił jeszcze garść popiołu i zaczernił nim ostrze miecza i sztyletu, ostatnim czego chciał było zdradzenie pozycji przez przypadkowy odblask światła odbity od metalu. Zabrał jeszcze garść popiołu do sakiewki, zawsze dziwnym trafem miał ich więcej niż potrzebował i chwytając swoją torbę z gratami ruszył dziarsko w stronę świątyni.
Ostatnio edytowane przez Ronin2210 : 02-04-2018 o 12:31.
|
| |