Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-06-2007, 21:50   #2
Foliescu
 
Reputacja: 1 Foliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znanyFoliescu wkrótce będzie znany
Wysoki, brodaty blondyn stanął na drodze przed gankiem gospody. „Ogarnąć by się trza.. wszak między ludzi idę ” pomyślał, otrzepując sukienne spodnie z kurzu i pyłu. Poprawił wyciągniętą koszulinę i strzepnął źdźbła trawy z wełnianego kubraka. Poprawił sakwę.. „No, jakoś wyglądam..”

Wlazł do środka. Gwar, smród potu pomieszany z zapachem kaszy i wina.. przeszedł przez izbę, pokłonił się temu staremu wieprzowi- Helmutowi. Za szynkwasem krzątał się Olaf. „Napić się, zlać się z tą czernią, nie wyróżniać się, nie myśleć zbyt wiele- może będę wtedy jak i oni … szczęśliwy?”

„Guten Abend, Olafie, niech mateczka Shallyia ma cię w swej opiece… tak, kufelek piwa jeślisz łaskaw, ale ten z większych.. ssie mnie tak coś dzisiaj”

Stał tak oparty o szynkwas. Patrzył na szczerbate gęby chłopów. Sękate, spracowane ręce, grzbiety zgarbione od ciężkiej tyry. I ich baby.. te młodsze, podfruwajki jeszcze jakoś wyglądały… ale stare… wyciągnięte piersi, brzuchy rozdęte licznymi ciążami.. „a jednak się weselą…”

Na sali zawrzało. To Mathias i Jurgen, jak zwykle wzięli się za łby. Widać siedzieli tu już dłużej.. „Przeproszą się zaraz i wycałują.. a potem pobiją się znowu..”

Wyszedł na ganek. Siedziała tu już.. „Jak jej tam?” Alicja. Mruknął coś na powitanie i stał podpierając bieloną ścianę gospody. Owady grały swą wieczorną pieśń, jakiś pies podszczekiwał w pobliżu. Bruno pił piwo gapiąc się to na wieś, to na jakieś dzieciaki puszczające kaczki na stawie.

„Ładnie, nie?” zagadnął dziewuchę… była już lekko pijana..
 
Foliescu jest offline