Kończę. Postawiłem wszystko na jedno kartę.
Obstawiłem, że okręt zostanie zniszczony, więc zwinąłem łup, wpakowałem się do szalupy i wiosłuję do najbliższego portu. Nie ma co teraz wracać i rżnąć głupa.
Jeżeli dalej się sesja potoczy to może zagram kimś innych.