Wszyscy rozeszli się po posiłku, by przygotować ekwipunek i pozałatwiać sprawy przed wyprawą. Gdy spotkali się przy południowej bramie, przy której kręciło się jeszcze więcej żołnierzy niż zwykle. Okazało się, że Franz się nie stawił.
Grupa, składająca się z dwóch krasnoludów, trzech mężczyzn i kobiety z kuszą, czekała na najemnika, jednak w pewnym momencie Pol stwierdził, że muszą już ruszać. Widać było, że jest wściekły. Wszyscy inni także byli podenerwowani – jeżeli będą czekali dłużej rozpoczną wyprawę po zmroku i wtedy niewiele zdziałają już tego dnia. A Pol na dodatek stracił towarzyszkę, która była według niego najlepszą przepatrywaczką, jaką znał.