Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2018, 14:03   #54
Morfik
 
Morfik's Avatar
 
Reputacja: 1 Morfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputacjęMorfik ma wspaniałą reputację
To był jakiś cud. Udało im się przeżyć spotkanie z najprawdziwszymi trollami. Przecież mogli tam zginąć, stając się pożywnym obiadem wygłodniałych potworów. Wystarczyło, że którymś momencie, coś poszłoby nie tak i nikt nie byłby w stanie ich uratować. Hildi cały czas rozmyślał o całym wydarzeniu, chociaż od momentu pożegnania się z rodzeństwem minęło już trochę czasu. Cały czas drążył ten temat w swojej głowie, zamiast po prostu cieszyć się szczęściem i odpuścić już sobie całe to wydarzenie.

Na szczęście, gdy już ruszyli w dalszą podróż, Hildi zaczął mocniej skupiać się na okropnej pogodzie, która im towarzyszyła i szybko zapomniał o całej przygodzie z trollami. Dopiero po wielu godzinach narzekania na zimny wiatr, przypomniał sobie, że z jaskini udało mu się zabrać czapkę. Nie czekając dłużej założył ją na głowę. Uczucie ciepła było bardzo przyjemne, szczególnie w uszy, które jeszcze chwila, a odpadły by z zimna. Hildi mógł teraz spokojnie skupić się na podróży, nie przejmując się już niczym.

Niestety, spokój nie trwał zbyt długo. Znalezienie martwego krasnoluda szybko sprowadziło młodego hobbita na ziemię. Przypomniał sobie, że jest już daleko od domu i niestety niebezpieczeństwo może się czaić wszędzie. W milczeniu pomógł zbudować grób dla martwego krasnoluda. Cały czas jednak rozmyślał nad tym, kto lub co mogło zabić podróżnika i czy ich też czeka ten sam los. Czuł by się znacznie bezpieczniej, gdyby czarodziej wciąż był z nimi. Uczucie ciągłego strachu, ciągłe oglądanie się za siebie było już bardzo męczące.

Gdy ruszyli w dalszą podróż, po jakimś czasie natrafili na wieżę, która była identyczna do tej, którą namalowaną na pergaminie, znaleźli przy ciele krasnoluda. Nie wyglądała ona zbyt przyjaźnie.
- Może jedźmy dalej, ta wieża wygląda niebezpiecznie, nie wiadomo na co możemy tam trafić. NA szlaku będziemy bezp… – urwał nagle, gdy za nimi rozległo się głośne wycie wilka, a po nim znów to samo tylko, że z południa. Hildi przełknął ślinę, spojrzał na swoją dłoń, która powoli zaczynała drżeć. Może jednak perspektywa kryjówki w wieży nie była taka zła, szczególnie teraz.
- Zgadzam się z Madociem, powinniśmy ukryć się w tej wieży – sam się zdziwił, jak szybko był w stanie zmienić zdanie w sytuacji zagrożenia.
 
Morfik jest offline