Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2018, 12:40   #537
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Loftusa od samego początku nie rozumiał takiego rozstawienia sil. Tak jakby dowódcy spodziewali się, że najemnicy Harkina wrócą i uderzą na miasto z marszu. Albo może zależało im na ukryciu części sił. Ale słysząc reakcje Leo mało go krew nie zalała, ale nie miał siły i ochoty się kłócić. Co prawda to on był wcześniej na wieży i żadnego zagrożenia na rzece nie dostrzegł. Widział też obóz wroga, a liczby i matematyka nie kłamią. Ale wątpiono w jego słowa. Może i nie miał wykształcenia w dziedzinie taktyki, czy strategii, ale zwyczajnie na logikę rozumiał, że żadnego desantu rzeką nie będzie. Graniczni rzucili większość sił na atak na mury. Z drugiej strony mały oddział wysłali do zdobycia fortu co im się nie udało. Więc jakimi silami mieli by robić ten desant?, zresztą bez zdobycia przyczółku, czy przedarcia się przez mury taki oddział został by momentalnie otoczony i wybity. Przyparty do rzeki i w niej potopiony. Nikt by mu nie udzielił wsparcia, nie miał by możliwości odwrotu. Pomijając fakt, że wróg już wie o baliście i raczej nie zaryzykuje, że barka z ludźmi pójdzie mu na dno topiąc ciężkozbrojna piechotę, która jako jedyna mogłaby przez dłuższy czas utrzymać się w zajętym porcie. Choć i wtedy by się ją zwyczajnie spaliło, poświęcając okoliczną zabudowę. Ale najwyraźniej akolitka pani wojny nie została przez swoja boginie natchniona. Zachowywała się dalej jak kobieta, wolała biegać robiąc sporo krzyku i zamieszania. W tym wszystkim przypominała mu Gustawa, widać uczyli się z strategi z tych samych podręczników. Machnął więc tylko ręką.
- Żadna ona moja, chcą niech idą. - odpowiedzialny rozdrażniony na pytanie o wieżę i udał się do medyka.
Mężczyzna przystał na propozycję maga i ułagodzony sprawnie zajął się odniesionymi przez niego ranami. Ritter poczuł się lepiej i choć pierwotnie miał zamiar odetchnąć w porcie, to zachowanie Leonory wskazywało, że ta unika walki i odpowiedzialności. W efekcie ciężar sprawy spoczął na magu, który wcale nie miał na to ochoty. Odetchnął więc ciężko, i wyszedł na plac, w tym momencie rozbrzmiał sygnał grany z murów, prośba o pomoc. Uczeń czarodzieja zastanawiał się czy słać kolejnych gońców do khazada. Czy pominąć łańcuch dowodzenia i spróbować samemu coś zorganizować. Chwilowo chciał podbić morale obrońców i dać im nadzieję.
- Procidat deceptionem audiunt canetis. - Mag zebrał wiatry magi, i w skupieniu rzucił czar odgłos. W odpowiedzi na prośbę o pomoc, z portu poniósł się dźwięk fanfar. Niech obrońcy z murów wiedzą, że u nich jest ciężko, ale na innych odcinkach udało się odeprzeć wroga. Może i sygnalista z fortu przyłączy się i również da znak, że i tam wygrali. Jakiś czas temu przecież widział z wieży, że wróg został rozbity...
Dopiero gdy czar został rzucony, podszedł do ludzi Trotskiego. Ci go szybko pokierowali do mężczyzny. Mag go wcześniej nie znał, liczył jednak, że ten był względnie zorientowany i słyszał już wcześniej o nim.
Panie Trotski gratuluje ogarnięcia portu. - Loftus zaczął oficjalnie wyciągając rękę na przywitanie z mężczyzną. Zdawał sobie sprawę jak wyglądał, ale to wraz z rzucanym przed chwilą czarem miało go uwiarygodnić.W razie potrzeby był jeszcze sygnalista, czy łucznik, który mógł potwierdzi i poprzeć czarodzieja.
- Loftus Ritter, kapral, adiuwant porucznika i czarodziej na usługach armii. Powiem krótko, na południowym murze jest hujnia. Możemy bawić się w gońców i szukać dowództwa. Nim jednak rozkazy wrócą to graniczni tu przylezą i rzeczywiście będziemy bronić rozpaczliwie portu. Czego kurwa chce? Proste, żebyście odpowiedzialni na prośbę z murów o pomoc i pobiegli udzielić im wsparcia. Portu i przystani balista przypilnuje. Łódek i barki pary ludzi z pomocniczej wraz z rannymi, bo ich zaraz tu będzie sporo. Bo jak graniczni przelezą już po pierwszym szturmie, to wszyscy gardła damy. Nie wypchniemy ich z powrotem za mury.
Ale to Wasi ludzie i wy za nich odpowiadacie, więc decydujcie. Czy mi ich przekazujecie, czy sami z nimi idziecie, a może macie to w dupie i czekacie tutaj na granicznych. -
Loftus starał się wywrzeć delikatną presję. Liczył, że plotki z walk nad rzeką i akcji w mieście będą w tym pomocne.
O ile nie nie pojawiły się też jakieś protesty, to mag mia zamiar odesłać przynajmniej połowę sił pomocniczych do pomocy na murze południowym. Jednocześnie złapał portowego grajka, chciał aby ten robił za gońca, ale nim go gdzieś pokierował to czeka na decyzję Trotskiego
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!

Ostatnio edytowane przez pi0t : 03-04-2018 o 14:35.
pi0t jest offline